PolskaWyrzucą młodych na ulicę, bo wolą sklep

Wyrzucą młodych na ulicę, bo wolą sklep

Nie są grzeczni. Wałęsają się po ulicach, palą szlugi na ławkach w kapturach zaciągniętych na oczy. Do studia Skit przychodzą rapować o swoim życiu. Już niedługo, bo w miejscu studia spółdzielnia woli sklep - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Wyrzucą młodych na ulicę, bo wolą sklep
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

19.12.2008 | aktual.: 19.12.2008 13:14

15-letnia Agnieszka rapowała, zanim zaszła w ciążę: "miłość się kupuje, miłość się sprzedaje/ miłości tak sobie się nie dostaje/ miłości nie ma na tym szarym świecie/ pożyjecie dłużej, to się dowiecie".

Do Skit Studia na Natolinie może przyjść każdy i za darmo nagrać hip-hopowy kawałek. O ile nie ma 26 lat, nie jest naćpany ani pijany. To jedyne takie miejsce w Polsce. Nagrano tu już ok. 15 płyt.

Studio mieści się w piwnicy pustego budynku. - Tygodniowo przewija się przez nie 50-70 osób - mówi Kamil Sobiczewski, psycholog i były streetworker. - Młodzi przychodzą do nas ze swoimi problemami. Mają ich sporo - narkotyki, przemoc w rodzinie. To nie są grzeczne dzieci. Nie pójdą do psychologa ani do domu kultury na kółko teatralne. A to miejsce jest tylko dla nich.

Konstruktywna inwestycja w młode pokolenie

Studio prowadzi Fundacja na rzecz Zapobiegania Narkomanii "Maraton", która oferuje też darmową pomoc prawną i psychologiczną. Kilka osób podjęło już terapię antynarkotykową. Za wynajem lokalu płaci 17 zł za m kw. Kilka tygodni temu dostała pismo informujące, że spółdzielnia Przy Metrze rozwiązuje umowę. Studio ma się wynieść do końca lutego. - Złożono nam ofertę na cały budynek na bardzo korzystnych warunkach - tłumaczy Andrzej Stępień, prezes spółdzielni. - Będzie przeznaczony na działalność handlową. Dla studia poszukamy innego lokalu.

Jeden już zaproponował: 100 m kw., ale w cenie 40 zł za metr. - Nie stać nas na to - mówi Mariola Tatarska z Maratonu.

Kamil Sobiczewski wątpi w sukces poszukiwań nowego miejsca: - Tego lokalu szukaliśmy przez pół roku, przeszliśmy cały Ursynów. Nie może to być piwnica zwykłego bloku, bo nie da się jej do końca wyciszyć, a kręcąca się po klatce młodzież na pewno będzie przeszkadzać mieszkańcom.

Urządzenie Skit Studia kosztowało 50 tys. zł. Sobiczewski: - Wyłożyliśmy ściany wełną mineralną i matami akustycznymi, trzeba było zbudować budkę do nagrywania wokali. Trzeba to będzie robić od nowa.

Fundacja Maraton poprosiła o pomoc władze Ursynowa. W odpowiedzi otrzymała rekomendację od wiceburmistrza Dariusza Wosztyla: "Pozostawienie lokalu do dyspozycji Klubu umożliwi dalszy rozwój konstruktywnych sposobów zagospodarowania wolnego czasu młodzieży, a takie działania mogą przynieść bardzo dużo korzyści i stanowić inwestycję w dorastające młode pokolenie". I na tym pomoc urzędu się zakończyła.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)