Trwa ładowanie...
d4jsyem
05-02-2009 11:40

Wyroki w zawieszeniu i grzywny za katastrofę "Halemby"

Wyroki od czterech miesięcy do dwóch lat
więzienia w zawieszeniu i grzywny - od 300 do 1500 zł -usłyszało dziewięciu oskarżonych w sprawie katastrofy w kopalni
"Halemba", którzy przyznali się do zarzutów i dobrowolnie poddali
się karze.

d4jsyem
d4jsyem

Do katastrofy w rudzkiej kopalni doszło w listopadzie 2006 r. podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. W wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło wtedy 23 górników.

Dziewięciu oskarżonych, którzy usłyszeli w czwartek wyroki, to pracownicy górniczego dozoru. Prokuratura zarzuciła im m.in., że w okresie przed katastrofą nie dopełniali obowiązków nie wyprowadzając załogi z zagrożonego rejonu czym sprowadzali zagrożenie na pracujących tam górników, a także poświadczali nieprawdę w dokumentach.

Ich sprawa została wyłączona z głównego procesu, który ruszył przed gliwickim sądem w listopadzie. Tam na ławie oskarżonych zasiada 17 mężczyzn, wśród nich osoby, które kierowały zakładem.

Wnosząc o wydanie wyroku skazującego wobec dziewięciu oskarżonych bez przeprowadzania rozprawy i wymierzenie im uzgodnionych kar, prokurator Michał Szułczyński mówił m.in., że chciałby, aby decyzja sądu odniosła skutek wychowawczy.

d4jsyem

- Dobrze by było, by wszyscy pracodawcy w naszym kraju wzięli sobie do serca, że jeśli są ustanowione jakieś przepisy, a tak jest w zakresie pracy i ruchu zakładu górniczego, to należy ich przestrzegać - by nigdy więcej nie doszło do takiej tragedii - powiedział prokurator.

Jeden z obrońców, mec. Włodzimierz Wierzbicki, choć podkreślał, że wszyscy oskarżeni przyznali się do winy, przypominał że ściśle wykonywali zlecenia swych przełożonych, a rejon, w którym pracowali, był monitorowany specjalistycznymi urządzeniami i codzienne raporty z wynikami pomiarów spływały na biurka ich przełożonych.

- Mój klient informował o zagrożeniach. Nie chciano go słuchać. Mówiono, że jest niebezpieczeństwo, jednak praca na kopalni wiąże się z niebezpieczeństwem - wskazał mec. Wierzbicki.

Obecna na sali jedna z matek oskarżonych, mówiła że jedynym satysfakcjonującym dla niej wyrokiem byłoby, "gdyby ojciec wrócił do dzieci". - Nie chciałabym, żeby poszli siedzieć, bo to są młodzi ludzie. Robili to, co im nadzór kazał. Oni też mają dzieci. Gdyby tego nie robili, dziś byliby na bruku - zaznaczyła.

d4jsyem

Uzasadniając wyrok, w którym sąd przychylił się do wniosku prokuratury, sędzia Bożena Przybysz mówiła m.in., że okoliczności popełnienia przestępstw przez oskarżonych nie budzą wątpliwości w świetle dowodów, w tym wyjaśnień ich samych.

Orzeczenie w sprawie dziewięciu osób, które wniosły o dobrowolne poddanie się karze, miało zapaść pod koniec minionego roku. Sąd odroczył jednak decyzję do czasu, aż strony uzgodnią czy wraz z karą więzienia w zawieszeniu oskarżonym mają być wymierzone grzywny, czy też nawiązki na rzecz pokrzywdzonych.

Taki wniosek złożył pod koniec ub. roku pełnomocnik pokrzywdzonych. Okazało się jednak, że nie jest to możliwe w procesie, w którym odpowiadają osoby obciążone zarzutami niedotyczącymi samej katastrofy, natomiast takie orzeczenie będzie możliwe w głównym procesie.

d4jsyem
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jsyem
Więcej tematów