Wyroki w procesie za zabójstwo Białorusina
Na kary więzienia od 25 do 15 lat skazał Sąd Okręgowy w Białymstoku czterech młodych mężczyzn za
zabójstwo Białorusina w okolicach Sokółki (Podlaskie). Zabójstwo
miało motyw rabunkowy, chodziło o kilka kanistrów z benzyną.
Wyroki nie są prawomocne. Najwyższą karę otrzymał ten z oskarżonych, któremu zarzucono zadanie śmiertelnych ciosów metalowym narzędziem, prawdopodobnie tzw. łyżką montażową do naprawy kół samochodowych. Trzech jego kolegów sąd skazał na kary po piętnaście lat więzienia.
Piątego oskarżonego, który odpowiadał za udział w rozboju i złożył obszerne zeznania, które sąd uznał za wiarygodne, skazano na 5 lat więzienia. Sąd nakazał też skazanym zapłacić na rzecz rodziny zamordowanego Białorusina, żony i dwójki synów, blisko 17,5 tys. zł w ramach częściowego naprawienia szkody.
To powtórny proces w tej sprawie. W pierwszym zapadły takie same wyroki, ale sąd apelacyjny nakazał uzupełnić materiał dowodowy i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Do zabójstwa doszło w lutym 2002 r. Białorusin był mieszkańcem Grodna, pracował tam na stacji benzynowej. Do Polski przyjeżdżał na nadgraniczne targowisko w Sokółce, gdzie - podobnie jak inni Białorusini - handlował przywiezioną benzyną.
Według prokuratury skazani zamordowali cudzoziemca, by ukraść cztery kanistry z benzyną, o łącznej wartości 320 zł. Został on wywabiony z bazaru w Sokółce pod pozorem zakupu od niego paliwa i brutalnie pobity, także niebezpiecznym metalowym narzędziem, prawdopodobnie tzw. łyżką montażową. Sprawcy potrzebowali benzyny, by dojechać na dyskotekę do pobliskiej wsi. Zabrali kanistry, a skrępowane (już po śmierci) ciało zamordowanego zostawili w jego porzuconym aucie.
W śledztwie głównym dowodem były zeznania jednego ze sprawców, Artura Cz. Wziął on udział w kopaniu Białorusina, ale wycofał się, gdy zobaczył, że pobicie może się skończyć jego śmiercią. Dalszy przebieg wydarzeń obserwował z samochodu. Skazany został na pięć lat więzienia, ale po ogłoszeniu wyroku sąd zgodził się by opuścił areszt, w którym przebywał od ponad trzech lat.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Halina Nowakowska podkreśliła w uzasadnieniu wyroku (którego nie chcieli wysłuchać czterej pozostali skazani, wyprowadzono więc ich z sali), że śmierć Białorusina była "bezsensowna". Zwróciła też uwagę na brutalność postępowania sprawców, którzy nie cofnęli się przed zabójstwem mimo tego, że mężczyzna błagał, że odda wszystko co ma.
Podkreśliła, że sąd nie znalazł dla tych skazanych żadnych okoliczności łagodzących, poza wcześniejszą niekaralnością, ale nie miało to większego wpływu na wysokość kary. Sąd zastosował jednak łagodniejszą dla sprawców kwalifikację, bo z kodeksu karnego przed zmianami zaostrzającymi kary za zabójstwo. Obrońcy oskarżonych zapowiedzieli apelację, prokuratura jest zadowolona z wyroku, bo o taki wnioskowała.