PolskaWyrok na własne życzenie

Wyrok na własne życzenie

Coraz częściej zatrzymani przez policję
sprawcy przestępstw dobrowolnie poddają się karze. W ubiegłym roku
na terenie działania Prokuratury Okręgowej w Krakowie było 2623
takich przypadków. Rok wcześniej, gdy w lipcu wprowadzono tę
możliwość, zaledwie 75 - informuje "Dziennik Polski".

W policyjnym żargonie obowiązujące od 2003 roku przepisy określa się mianem "depekacji", to skrót od określenia "dobrowolne poddanie się karze". Gdy w świetle zebranych dowodów wyjaśnienia podejrzanego i okoliczności zdarzenia nie budzą wątpliwości, prokurator może umieścić w akcie oskarżenia wniosek o wydanie wyroku skazującego i orzeczenie kary uzgodnionej wcześniej ze sprawcą przestępstwa - dodaje gazeta.

37-letni Jerzy T. z Krakowa nigdy nie był karany, nie miał także problemów z prawem. Stracił pracę, a gdy niedawno zbliżała się okrągła rocznica jego ślubu, w jednym z hipermarketów skradł kilka opakowań damskich kosmetyków o wartości 300 złotych. Schował je pod kurtkę i chciał - nie płacąc - wyjść ze sklepu. Po zatrzymaniu policjanci przedstawili mu zarzut kradzieży, Jerzy T. przyznał się do winy, opisał całe zdarzenie i wyraził skruchę.

Zdawałem sobie sprawę, że zrobiłem głupio. Uznałem, że chodzenie po sądach miesiącami "rozwali" mnie psychicznie i dlatego, gdy po uzgodnieniu z prokuratorem okazało się, że chodzi o rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata oraz 200 złotych grzywny, zdecydowałem się na dobrowolne poddanie się karze - mówi "Dziennikowi Polskiemu" sprawca kradzieży.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)