Wyrok dla zabójcy Beksińskiego zapadnie za trzy dni
Kary 25 lat więzienia zażądał prokurator dla
zabójcy malarza Zdzisława Beksińskiego - Roberta K. 5 lat pozbawienia
wolności chce prokuratura dla Łukasza K., który miał pomagać zabójcy.
9 listopada zapadnie wyrok.
06.11.2006 | aktual.: 06.11.2006 16:20
Przerażające jest to, że życie człowieka, znanego malarza, stanowiło dla oskarżonych wartość kilku drobiazgów - aparatów i płyt - wskazywał podczas rozprawy prokurator. Okoliczności zajścia są jasne i nie budzą wątpliwości_- Robert K. przyszedł do mieszkania Beksińskiego z nożem, po zbrodni oskarżeni zacierali ślady, zabrali przedmioty materialne_ - dodał.
Obrońca Roberta K. ocenił żądanie kary 25 lat więzienia jako rażąco surowe m.in. ze względu na młody wiek oskarżonego, jego dobrą opinię i wyrażoną skruchę. Wniósł o co najmniej o połowę niższą karę.
Obrońca Łukasza K. domaga się uniewinnienia swojego klienta. Wskazał, że oskarżony nie miał świadomości, iż jego kuzyn jedzie do mieszkania Beksińskiego, aby zabić artystę, i właściwie był tam dla towarzystwa.
W lutym 2005 r. Beksiński sam wpuścił do mieszkania swego oprawcę. Zabójcą był syn zaprzyjaźnionego z nim mężczyzny, który wykonywał naprawy domowe w domu artysty. Pomagał mu kuzyn.
Robert K. wyjaśniał w śledztwie, że chciał od malarza pożyczyć pieniądze. Był jednak przygotowany na to, że w razie odmowy zabije artystę - zabrał ze sobą nóż. Malarz odmówił pożyczki, zagroził też, że powie o wszystkim ojcu 20-latka - Krzysztofowi K., zaczął do niego dzwonić. Wtedy chłopak pchnął Beksińskiego kilkakrotnie nożem. Jeden z ciosów okazał się śmiertelny. Zabójców zatrzymano dwa dni poźniej.
Oskarżeni to zabójca artysty, 20-letni Robert K. oraz jego kuzyn, który mu pomagał, 17-letni Łukasz K. Robert K. przyznał się w śledztwie do winy. Łukasz K. twierdził, że pomógł mu ze strachu, bo kuzyn miał mu grozić, że jeśli wszystko się wyda, razem trafią do więzienia.
Robert K. przekonywał, że żałuje swoich czynów. Stała się wielka tragedia, nie chciałem tego, nie wiem, dlaczego tak się stało. To, co się wydarzyło, do końca życia pozostanie w mej pamięci, do końca życia będę miał wyrzuty sumienia - mówił.
Wiem, że słowo przepraszam nie wystarczy. Czasu nie da się cofnąć, choć bardzo bym chciał. Postanowiłem, że kiedy wyjdę z więzienia, będę pomagał ludziom w miarę możliwości. Proszę o jak najniższy wymiar kary - dodał.
W czasie zabójstwa w mieszkaniu nie było 17-letniego Łukasza K., który czekał przed blokiem. Gdy po morderstwie Robert K. zadzwonił po niego, przyszedł i pomógł mu w zacieraniu śladów. Później uciekli, kradnąc z mieszkania dwa aparaty fotograficzne i 100 płyt CD - wartości ok. 3 tys. zł.
Zdaniem obrony, sąd powinien wziąć pod uwagę okoliczności, które pchnęły Roberta K. do dokonania zabójstwa. Była to obawa i lęk przed lokalnym gangiem, który miał go nakłaniać do zwrotu fikcyjnego długu. Z kolei obrońca Łukasza K. chce, by sąd przy ocenie roli nieletniego w zbrodni wziął pod uwagę młody wiek oraz niedojrzałość psychiczną i emocjonalną.
Zdzisław Beksiński był wybitnym polskim malarzem, fotografikiem, rysownikiem i grafikiem. Tworzył obrazy, które traktował jako "subiektywną wizję świata". Wiele z nich przedstawia fantastyczne zjawy umieszczone w pustym pejzażu, czy w oparach kolorowych mgieł. Malował też katastroficzne wizje przyszłości. Swoich obrazów nie opatrywał tytułami.
Największa kolekcja jego prac w kraju znajduje się w Muzeum Historycznym w Sanoku, któremu zapisał w testamencie swój dorobek artystyczny.
Obrazy Beksińskiego były wystawiane w galeriach na całym świecie, między innymi we Włoszech, Niemczech, Francji i Belgii. Jako jedyny Europejczyk ma stałą ekspozycję w muzeum sztuki w japońskiej Osace.