"Wypowiedź posła PiS o Obamie kompromituje cały Sejm"

Artur Górski powiedział w środę w Sejmie, że "głową największego na świecie mocarstwa został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę". - Al-Kaida już zaciera ręce z radości, że nowy prezydent wybiera pokój a nie wojnę; w kwestiach polityki zagranicznej Obama jest pacyfistą i - jak określili go republikanie - naiwnym mięczakiem - mówił poseł PiS. Według niego, "Obama to nadchodząca katastrofa". - To koniec cywilizacji białego człowieka - stwierdził Górski.

- Ta wypowiedź kompromituje niestety nie tylko jego, partię i klub, do których należy, ale nas wszystkich, cały Sejm. Dlatego pozwolę sobie jej nie komentować więcej i chciałbym, żebyśmy wszyscy o niej jak najszybciej zapomnieli - powiedział Schetyna.

Od stanowiska posła odcięła się zdecydowanie jego patia. Sprawa została skierowana do klubowego rzecznika dyscypliny. Zdecydował o tym szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Gosiewski.

Gosiewski powiedział Radiu Kielce, że najpierw trzeba wyjaśnić cel tej wypowiedzi, dopiero później zostanie podjęta ostateczna decyzja co dalej z Arturem Górskim. Podkreślił, że PiS jest oburzony słowami swojego posła i wysłał już list z przeprosinami do amerykańskiej ambasady. Napisano w nim, że Prawo i Sprawiedliwość "jednoznacznie odcina się" od wystąpienia Górskiego i "przeprasza za zaistniałą sytuację". - Przyjęliśmy ze smutkiem tą wypowiedź - dodał poseł Gosiewski.

Również Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało, że zwróci się, za pośrednictwem marszałka Sejmu do Komisji Etyki Poselskiej o ocenę wystąpienia posła.