Wypowiadają wojnę "zawodowym" żebrakom
Jest już w Polsce kilka miast, które wypowiedziały zdecydowaną wojnę "zawodowym" żebrakom pod hasłem "Pomagaj, nie dawaj".
11.12.2009 | aktual.: 11.12.2009 19:08
Widok żebrzących na ulicach, to niemal codzienność w wielu miastach. Skamlący o kilka groszy nierzadko pojawiają się przed kościołami, zwłaszcza w niedziele. Jedni robią to, bo naprawdę nie mają za co żyć, dla drugich żebranie stało się całkiem niezłym sposobem na wcale niemały zarobek. I właśnie teraz, przed świętami, i jednych i drugich jest jakby coraz więcej...
Trudno jest ocenić, kto naprawdę potrzebuje pomocy, a kto z żebrania uczynił sobie intratny biznes. Dlatego wiele osób "z zasady" omija żebrzących. Żebrzący nie wahają się wykorzystywać dzieci, nawet kilkumiesięcznych. Przepędzanie ich przez służby porządkowe, to tylko przysłowiowa walka z wiatrakami - po chwili pojawiają się w tym samym miejscu.
Także zdaniem przedstawicieli opieki społecznej nie jest to żadne rozwiązanie problemu. Tymczasem coraz więcej miast w Polsce wypowiedziało bezpardonową wojnę żebrzącym. W Lublinie na przykład Straż Miejska legitymuje tych, którzy... dają im pieniądze. Chodzi o to, by uświadomić mieszkańcom, że wrzucając pieniądze, zwłaszcza osobom z dziećmi, przedłużają gehennę maluchów wykorzystywanych do zarabiania.