Wypompowali wodę ze stawu, by gasić pożar. Teraz chcą od nich pieniędzy
W grudniu ogień pochłonął restaurację "Przystanek Łosoś" w Egiertowie (woj. pomorskie). Strażacy robili wszystko, by go uratować, m.in. po to wypompowali niemal całą wodę ze stawu należącą do innego lokalu "Pod Żurawiem". Jego właściciele wystawiają im teraz rachunek na 380 tys. zł.
Właściciele "Restauracji pod Żurawiem" czują się poszkodowani przez strażaków, którzy ratowali sąsiadujący z ich lokalem "Przystanek Łosoś". Piszą w nim o stratach, w tym o dewastacji brzegów stawu, znajdującej się w nim roślinności czy zanieczyszczenia wody benzyną. I chcą za to wszystko 380 tys. zł. – Doskonale rozumiemy sytuację, wiemy, że strażacy działali w stanie wyższej konieczności i również staraliśmy się pomóc jak potrafiliśmy – mówi w rozmowie z "Expressem Kaszubskim" właściciel lokalu. – Ale przy okazji doszło do sporych zniszczeń. Wystosowaliśmy pismo, ponieważ chcieliśmy wskazać, że są określone starty, które ktoś będzie musiał pokryć. Jesteśmy otwarci na wszelkie rozmowy i propozycje – dodaje.
Sami strażacy nie kryją swojego zdziwienia żądaniami właścicieli, bo po akcji ci dziękowali im na Facebooku, a nawet przygotowali dla nich ciepły posiłek. – To chyba pierwszy taki przypadek, ale warto zaznaczyć, że zgodnie z przepisami podczas akcji gaśniczej mamy prawo korzystać z wszelkich zbiorników wodnych – mówi Romulad Pituła, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Kartuzach.
Nie mija się z prawdą: art. 21 ustawy o Państwowej Straży Pożarnej mówi wyraźnie, że „strażacy biorący udział w akcji ratowniczej, w zakresie niezbędnym do prowadzenia tej akcji, mają prawo korzystania z: dróg, gruntów i zbiorników wodnych państwowych i komunalnych; komunalnych i prywatnych ujęć wodnych i środków gaśniczych (…)”. Z drugiej strony już, zgodnie z art. 22. pkt. 2 tej samej ustawy odszkodowanie należy się za "użycie, zniszczenie, uszkodzenie lub utratę bez winy właściciela środków transportowych, inwentarza lub innego mienia" podczas akcji takiej jak ta w Egiertowie.