"Wypiep... Tuska!". Ryszard Kalisz odpowiada: tak jest!
Eurodeputowany SLD Wojciech Olejniczak ocenia, że warunkiem ewentualnej koalicji tej partii z PO będzie zawarcie porozumienia programowego. Byłaby to "koalicja dla spraw, a nie dla funkcji, nie dla arytmetyki" - mówił w Katowicach były szef Sojuszu, który wystąpił na konferencji prasowej razem z Ryszardem Kaliszem. W pewnym momencie jedna z kobiet zawołała "wypiep... Tuska". - Tak jest! - zgodził się z nią Kalisz.
30.09.2011 | aktual.: 30.09.2011 15:45
W piątek liderzy SLD, m.in. Wojciech Olejniczak i Ryszard Kalisz, prowadzili kampanię w województwie śląskim. Na katowickim rynku w otwartej dla wszystkich debacie odpowiadali na pytania mieszkańców i dziennikarzy. Krytykowali Ruch Palikota oraz PO i PiS, nazywając te partie wodzowskimi. Potwierdzili, że w ostatnich dniach kampanii nie weźmie już udziału b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, który przeszedł w szpitalu kolejny zabieg.
Pytany o potencjalną powyborczą koalicję SLD i PO, Olejniczak ocenił, że byłaby ona możliwa wtedy, jeżeli będzie możliwość realizowania wspólnie z PO części programu wyborczego SLD, zarówno w obszarze polityki makroekonomicznej jak i np. edukacji.
- Na przykład trzeba wrócić niżej z podatkiem VAT, ale trzeba jednocześnie poważnie rozważyć podwyższenie podatków dla najlepiej zarabiających. W polityce edukacyjnej, jeżeli będzie możliwość wprowadzenia subwencji dla przedszkolaków, o czym już premier Tusk wspomina, to nasz postulat, to warto będzie wejść do takiej koalicji - wyliczał Olejniczak.
Jego zdaniem, porozumienie z PO musiałoby objąć obszar spraw najbardziej istotnych dla realizacji programu SLD. - W niektórych się rozjeżdżamy z PO, w innych możemy znaleźć porozumienie. Jeżeli to porozumienie programowe byłoby możliwe, to warto do takiej koalicji wejść - ocenił eurodeputowany.
- Jedyna możliwość udziału w rządzie dzisiaj, przy tej arytmetyce, to jest koalicja z Platformą, ale dla spraw, a nie dla funkcji, nie dla arytmetyki. Nie poprzemy takiej koalicji, jeżeli miałoby to polegać na tym, że dalej będzie realizowany tylko i wyłącznie program Platformy; to musi być zweryfikowane na naszą korzyść - podkreślił Olejniczak.
Komentując rosnące notowania Ruchu Palikota, który w przedwyborczych sondażach dogania SLD, Ryszard Kalisz ocenił, że "Palikot to podróbka lewicy"; dodał, że za liderem tego ugrupowania nie ma żadnego zaplecza. Jak mówił, dla wielu wyborców Janusz Palikot ma walor nowości, choć w istocie jest to - jak mówił - "postplatforma". - To jest podróbka, on jest nieautentyczny - uważa Kalisz, według którego do Ruchu Palikota wyborców skłania rozgoryczenie obecną sceną polityczną. Dodał, że Palikot - krytykując partie wodzowskie - "sam jest wodzem".
Kalisz poinformował, że b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, który miał wesprzeć kampanię SLD m.in. na Śląsku i w Olsztynie, nie będzie już brał udziału w przedwyborczych spotkaniach. - Dzisiaj w nocy miał kolejny zabieg. Jest chory i na pewno do 9 października nie wyzdrowieje (...) i już nie będzie uczestniczył w żadnych działaniach kampanijnych - powiedział Kalisz, podkreślając, że w rozmowie telefonicznej b. prezydent zapewnił go, iż "jest z nimi".
Według Kalisza, ostatnie dni kampanii będą najbardziej emocjonujące. - Uruchamiają się wszyscy najważniejsi ludzie w całej Polsce, zdobywane jest nowe poparcie. Mam tylko nadzieję, że te ostatnie dni kampanii będą kulturalne, z szacunkiem dla przeciwnika, że nie będą robione jakieś podskórne i tworzone fałszywe rzeczy. Szanujmy się po prostu - nawoływał Kalisz.
Wcześniej na katowickim rynku liderzy SLD debatowali z mieszkańcami miasta. Emerytka pytała Olejniczaka, dlaczego przed wyborami politycy wiele emerytom obiecują, a po wyborach - jak mówiła - "mają ich w d...".
Eurodeputowany przypisał taką postawę PO, która - jak mówił - prowadziła błędną politykę i nie dotrzymała obietnic. Olejniczak odpowiadał, że wcielenie w życie zasad równości i sprawiedliwości wymaga m.in. tego, by bogatsi, w tym on sam i poseł Kalisz, płacili wyższe podatki, by było więcej środków na emerytury, służbę zdrowia, edukację, pomoc społeczną czy usługi publiczne. Inna kobieta wołała "wypiep... Tuska". - Tak jest! - zgodził się z nią Kalisz. Opowiedział się też za minimalnymi podatkami dla biednych.
Publicznej debacie SLD przysłuchiwało się kilkadziesiąt osób. Tyle samo stało tuż obok w kolejce do bezpłatnych badań kardiologicznych, odbywających się w ramach kampanii społecznej. Nieco mniejsze zainteresowanie towarzyszyło zaparkowanemu kilka metrów dalej autobusowi wyborczemu Platformy Obywatelskiej, gdzie wolontariusze rozdawali ulotki i materiały wyborcze.