Wyparowały szczątki Messerschmitta
Policja wszczęła śledztwo w sprawie zniknięcia szczątków niemieckiego samolotu Messerschmitt, które wydobyto dwa miesiące temu z bagna w Strzelinie koło Słupska. Funkcjonariusze podejrzewają, że kosztowne części samolotu zostały bezprawnie sprzedane.
Fragmenty Messerschmitta 109, który rozbił się pod Słupskiem w styczniu 1945 roku, wydobyto wraz ze szczątkami pilota, który zginął w katastrofie.
Wbrew ustaleniom, elementów samolotu nie zakopano w tym samym miejscu, ale wywieziono - powiedział Radiu Gdańsk komisarz Marek Paszkiewicz ze słupskiej komendy. Zdaniem policjantów jest wysoce prawdopodobne, że drogocenne szczątki niemieckiego myśliwca kupił kolekcjoner w kraju lub za granicą.
Paszkiewicz zapewnia, że wszystkie okoliczności sprawy zostaną wyjaśnione. Nie jest wykluczone nawet przesłuchanie Niemców, którzy brali udział w pracach ekshumacyjnych. W tej sprawie słupska policja poprosi o pomoc prawną kolegów z Niemiec.
Wywiezienie elementów samolotu z czasów II wojny światowej poza granice Polski wymaga specjalnego zezwolenia. Powinny one trafić do krajowego muzeum.