Wypadł do morza, ponieważ chciał wejść przez bulaj do kabiny
Izba Morska w Szczecinie orzekła w piątek, że przyczyną wypadnięcia za burtę statku "Celica" i zaginięcia kapitana tej jednostki, 40-letniego Litwina Jurija N., było wykonywanie przez niego zbędnych i niebezpiecznych czynności.
Według materiału zgromadzonego podczas postępowania, 8 lipca tego roku, około 40 mil morskich na północ od Świnoujścia, na statku "Celica", będący pod wpływem alkoholu Jurij N. usiłował dostać się przez bulaj (okrągłe okno na statku) do kajuty kucharki, mimo że zgodnie z jego poleceniem drzwi do kajut wszystkich członków załogi nie mogły być zamykane na klucz.
Jak zeznał podczas postępowania starszy oficer "Celica", kiedy wszedł do kajuty kapitana, na stole zobaczył opróżnioną do połowy litrową butelkę wódki. Po pewnym czasie kapitan usiłował przejść przez reling (balustrada ograniczająca pokład statku), aby przez bulaj dostać się do kajuty kucharki. Jak powiedział starszy oficer, kapitan miał powiedzieć, że "chce z nią pożartować". Mimo ostrzeżeń Jurij N. twierdził, że da radę wejść przez bulaj i aby to udowodnić zaczął balansować po zewnętrznej stronie relingu.
Kapitan w pewnym momencie pośliznął się i wpadł do morza. O tym, że chciał się dostać do kajuty kucharki, świadczył m.in. ślad podeszwy jego buta zostawiony na bulaju.
Załoga natychmiast po wypadnięciu kapitana wyrzuciła za burtę koło ratunkowe ze spławką sygnalizacyjną określającą miejsce wypadku. Kapitan nie podjął jednak koła.(aka)