Wypadki i eksplozje w chińskich kopalniach, kilkudziesięciu zabitych
W serii wypadków i katastrof w
chińskim górnictwie węglowym zginęło w ostatnich dniach co
najmniej 30 górników. Wielu innych uznawanych jest nadal za
zaginionych.
12.11.2006 | aktual.: 12.11.2006 09:14
Ostatni wypadek wydarzył sie w piątek w kopalni Xinchun w prowincji Jilin na północnym wschodzie kraju. W wagoniku windy, który zerwał się ze stalowej liny nośnej, poniosło śmierć dwóch górników.
Dwa dni wcześniej doszło do eksplozji w należącej do sekora prywatnego kopalni Xinpo w prowincji Hunan w środkowych Chinach. Jak dotąd potwierdzono tam śmierć pięciu górników, a dalszych 12 uznawanych jest nadal za zaginionych. Po katastrofie uciekli dyrektor kopalni i jego zastępca.
Wzrasta bilans ofiar śmiertelnych wybuchu gazu, do jakiego doszło przed tygodniem w jednej z kopalń w prowincji Shanxi na północy Chin. Do tej pory potwierdzono 23 zgony, ale 24 innych górników zaginęło bez wieści i szanse na ich uratowanie są już praktycznie żadne.
W piątek chiński rząd powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy górniczej w prowincji Shanxi, krytykując zarazem złe zarządzania kopalnią i nieprzestrzeganie norm bezpieczeństwa.
Chiny, których prężnie rozwijająca się gospodarka potrzebuje pilnie nośników energii, zależą pod tym względem w 70 procentach od węgla kamiennego. Pośpieszne jego wydobywanie i zaniedbania w dziedzinie bezpieczeństwa powodują, że chińskie górnictwo zdecydowanie przoduje w światowej statystyce wypadków, przy liczbie ofiar śmiertelnych idącej w ciągu roku w tysiące.
Tylko w październiku zginęło pod ziemią 345 górników chińskich, o 50% więcej niż we wrześniu. Od stycznia do października doszło w Chinach do około 2000 wypadków, w których poniosło śmierć 3630 górników.