Wypadek w Łódzkiem: 7 osób zginęło, 19 jest rannych
W wypadku, do którego doszło w czwartek rano w woj. łódzkim i w którym zginęło 7 osób, brał udział autobus pracowniczy Elektrowni Bełchatów SA, a nie - jak informowała wcześniej policja - Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Taką informację podała asystentka dyrektora elektrowni ds. informacji Magdalena Kula.
Był to autobus pracowniczy nr 593, wiozący pracowników w okolic Radomska, Kamieńska i Gorzkowic do elektrowni w Rogowcu k. Bełchatowa - powiedziała Kula.
Do wypadku doszło ok. godz. 6.30 w miejscowości Kamieńsk k. Radomska, na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 1 Gdańsk Katowice i drogi nr 484 prowadzącej od "jedynki" do Bełchatowa. TIR uderzył w autobus wiozący pracowników elektrowni.
Siła uderzenia TIR-a była tak duża, że autobus prawie przełamał się na pół. Cięzarówka prawdopodobnie była rozpędzona, bo na drodze nie widać śladów hamowania. Na skrzyżowaniu, na którym doszło do wypadku, jest sygnalizacja świetlna. Policja uważa, że jeden z kierowców wjechał na nie na czerwonym świetle. Funkcjonariusze ustalają kto jest winny.
W wypadku zginęło 7 osób - pasażerów autobusu; rannych zostało 19 osób. Obrażenia odnieśli kierowcy obu pojazdów. Wszyscy ranni zostali przewiezieni do szpitali.
W Piotrkowskim szpitalu są trzej ranni. Mają niewielkie obrażenia, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Leżą na oddziale chirurgii. W szpitalu w Radomsku operowano 8 osób. Ich stan jest bardzo ciężki. W dwóch przypadkach niezbędna była trepanacja czaszki. O stanie rannych w szpitalu bełchatowskim na razie nic nie wiadomo.
Trasa w kierunku Katowic jest nieprzejezdna; policja zorganizowała objazdy.(aos,jask,reb)