Wypadek autobusu w Egipcie - 9 turystów nie żyje
Co najmniej dziewięciu
zagranicznych turystów zginęło, a ok. 30 dalszych osób zostało
rannych w czwartkowym wypadku autokaru na półwyspie Synaj w
Egipcie. Autobusem podróżowali turyści z Kanady i Europy.
01.05.2008 | aktual.: 01.05.2008 14:04
Rosyjska agencja ITAR-TASS informuje o 11 zabitych.
Wcześniejsze relacje mówiły o ośmiu zabitych i ok. 25 rannych.
Autobus z 40 turystami z Kanady i krajów europejskich, m.in. Włoch, W. Brytanii, Rosji, Ukrainy i Rumunii zmierzał z kurortu Szarm el-Szejk na południu półwyspu Synaj do Kairu.
Krótko po godz. 6 rano czasu lokalnego kierowca z nieznanych przyczyn stracił panowanie nad kierownicą, po czym w momencie skrętu uderzył w betonową barierkę. Nie potwierdzono wersji, jakoby w autobusie pękła opona. Włoszka, która przeżyła katastrofę, relacjonowała, że wrak wybuchł chwilę po tym, jak udało jej się z niego wydostać. Zdaniem kobiety autobus jechał bardzo szybko, co niepokoiło wielu pasażerów.
Trwa ustalanie narodowości ofiar.
Według władz egipskich, na które powołuje się agencja France Presse, dziewięciu zabitych to prawdopodobnie Kanadyjczycy i Brytyjczycy. Trzy ciała są całkowicie zwęglone i nie da się ich rozpoznać - dodał informator agencji.
Tymczasem rzeczniczka brytyjskiej ambasady w Kairze powiedziała, że nie sądzi, by wśród zabitych byli Brytyjczycy. Ambasada Kanady poinformowała z kolei, że wie o dwóch obywatelach tego kraju, którzy zostali ranni.
Rzecznik ambasady Rosji powiedział agencjom, że wśród ofiar śmiertelnych, a także w grupie rannych są Rosjanie. Informacji tych nie udało się sprecyzować. Agencja ITAR-TASS napisała, że w wypadku śmierć poniosła także obywatelka Ukrainy.
Władzom udało się natomiast ustalić narodowość rannych. Wśród nich jest 13 Rosjan, czterech Brytyjczyków, po dwóch obywateli Rumunii, Kanady i Włoch, Ukrainiec oraz czterech Egipcjan (dwóch agentów ochrony, przewodnik i kierowca). Poszkodowani, m.in. z oparzeniami, trafili do szpitala w okolicy Szarm el-Szejk.
Każdego roku na drogach Egiptu ginie ok. 6 tys. ludzi, a 30 tys. zostaje rannych.