"Wynik PiS nie jest dobrym sygnałem dla uciekinierów"

- Wynik PiS-u nie jest dobrym sygnałem dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej i wszystkich uciekinierów - ocenia Tomasz Kalita (SLD). Podobnego zdania jest Paweł Olszewski (PO), choć dodaje, że opuszczenie PiS-u przez prominentnych polityków na dzień przed wyborami było wyrazem nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego. - To było działanie na naszą szkodę i dlatego ten wynik nie jest większy - uważa Adam Hofman (PiS). Natomiast Janusz Piechociński (PSL) mówi krótko: PiS i PO w tych wyborach poniosły wielkie lanie.

"Wynik PiS nie jest dobrym sygnałem dla uciekinierów"
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Polak

22.11.2010 | aktual.: 26.11.2010 12:21

Przedstawiciele wszystkich opcji chwalą wyniki swoich ugrupowań. Wszyscy liczą na więcej w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Janusz Piechociński (PSL) odbiera 13,1% głosów dla PSL-u jako wyraz wielkiego dziękczynienia wyborców dla samorządowców Stronnictwa ostatniej kadencji i wróży mu 10-12% w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Poseł zauważa, że pomimo lepszych wyników PO i PiS, te ugrupowania nie osiągnęły tyle, ile przewidywały sondaże. - Obie partie poniosły wielkie lanie, co oznacza, że mamy zmierzch układu dwubiegunowego - ocenia Piechociński.

- Żółta kartka dla PO, bo pierwszy raz od kilku wyborów poparcie dla PO spadło poniżej 40% - twierdzi Tomasz Kalita (SLD). Wynik SLD ocenia bardzo pozytywnie, zauważa stałą tendencję wzrostową i za rok spodziewa się ponad 20% poparcia.

- Istotne jest, że przekroczyliśmy magiczną liczbę 15% dodaje przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski. - Nasza kampania była niezwykle merytoryczna, ale martwiło mnie, że przez cały czas musieliśmy się odnosić do wielkiej kłótni w PiS-ie, jak również to, że te dwie główne partie wydały olbrzymie miliony złotych, żeby zalać nas bilbordami i plakatami, a zabrakło prawdziwej debaty. Ale takie są reguły gry w polityce, więc walczymy dalej - mówi Napieralski.

Dla PO to był też „bardzo dobry wynik”. Paweł Olszewski (PO) podkreśla, że oprócz rewelacyjnego wyniku w Warszawie, w innych miastach nawet tacy silni kandydaci jak Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa, przegrywają z kandydatami Platformy pierwszą turę. Czy jednak przewaga 6,8% nad PiS-em jest satysfakcjonująca dla PO? - Ten wynik pokazuje, że nasze dotychczasowe dokonania są akceptowalne przez wyborców i jest to niezwykle mobilizujące- odpowiada dyplomatycznie poseł.

Ta niewielka, zdaniem Adama Hofmana, przewaga jest z kolei obiecująca dla PiS. - Różnica jest nieduża, więc w rok można ją odrobić na tyle, żeby wygrać wybory parlamentarne - twierdzi poseł. Jednocześnie przyznaje, że ta przewaga PO byłaby jeszcze mniejsza, gdyby nie problemy wewnętrzne.

- Sądzę, że gdyby nie ostatnie zawirowania wokół stowarzyszenia „Polska jest najważniejsza”, to ten wynik byłby lepszy o kilka procent - mówi Hofman. Dodaje, że wyjście Pawła Poncyljusza, Adama Bielana i Michała Kamińskiego w dzień przed wyborami było działaniem na szkodę partii, co obniżyło jej wynik. - Szkoda, można było poczekać ten jeden dzień, ale i tak PiS uzyskał bardzo dobry wynik - mówi.

Z tym ostatnim stwierdzeniem zgadza się Tomasz Kalita, choć nie wiąże tego z odejściem z PiS-u kogokolwiek. - Dobry wynik PiS-u jest złym sygnałem dla Joanny Kluzik-Rostkowskiej i wszystkich uciekinierów z tego ugrupowania. Widać, że PiS utrzymuje swoją pozycję bez względu na ostatnie przetasowania - ocenia rzecznik SLD.

Również Paweł Olszewski twierdzi, że wewnętrzny konflikt w PiS-ie i powstanie stowarzyszenia nie miały większego znaczenia na uzyskany wynik przez PiS. Jednak dodaje, że opuszczenie PiS-u przez Pawła Poncyljusza, Adama Bielana i Michała Kamińskiego w ostatnim dniu przed wyborami było wyrazem nienawiści do PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego.

Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)