Wymogi dla przyszłych adwokatów
Samorząd łódzkiej palestry domaga się od przyszłych adwokatów 10 tys. zł i zaświadczenia o "pozytywnym wyniku postępowania lustracyjnego" - pisze "Gazeta Wyborcza".
15.09.2005 | aktual.: 15.09.2005 07:39
Od początku tygodnia obowiązuje nowa ustawa o adwokaturze. Do wpisu na listę członków palestry mają prawo nie tylko ci, którzy skończyli aplikację adwokacką i zdali egzamin, ale także m.in. prawnicy po egzaminach: sędziowskim, prokuratorskim, radcowskim i notarialnym.
Zgodnie z ustawą lustracyjną przyszli adwokaci są zobowiązani do złożenia oświadczenia, czy współpracowali ze służbami specjalnymi PRL. Nie ma jednak mowy o przeprowadzeniu postępowania w tej sprawie. Co więcej, nie ma takiej możliwości - adwokat sam nie może zainicjować procesu lustracyjnego - wyjaśnia gazeta.
Andrzej Pelc, szef łódzkiej ORA, twierdzi, że ten wymóg to "nieszczęśliwe sformułowanie, które wkrótce zostanie zmienione". "Chodziło nam o standardowe oświadczenie lustracyjne" - tłumaczy.
Broni natomiast podwyżki wpisu do 10 tys. zł. "Jeśli ktoś chce należeć do naszej korporacji, musi się liczyć z wydatkami. A z wpisaniem na listę adwokatów wiążą się pewne przywileje. Np. prawo do pożyczek, zasiłków. Mamy też ośrodek wypoczynkowy, z którego przyszli adwokaci będą korzystać. Działamy w interesie naszych członków adwokatów" - podsumowuje.
Prof. Zbigniew Hołda z UJ i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka mówi, że łódzka uchwała to skandal. "Opłata może być pobierana wyłącznie za poniesione koszty administracyjne. A tu chodzi o zniechęcenie do korzystania z nowego prawa. Wstyd! Polscy adwokaci nigdy tak się nie zachowywali!" - mówi na łamach "Gazety Wyborczej".(PAP)
