Wylewanie zwierza z kąpielą
Czy podatek za psy zostanie zlikwidowany? Tego chcą niektóre lokalne samorządy, dziś zmuszone do określania wysokości tego podatku i do jego egzekucji. Cóż, wyznaczyć podatek łatwo, ale go ściągać - dużo trudniej. - To katastrofa - alarmuje prezes Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, Janina Osuch. - Dzięki tym pieniądzom prowadzimy szereg programów ochrony zwierząt, wspieramy schronisko prowadzone z osobnych funduszy miejskich, utrzymujemy naszą działalność interwencyjną.
Wiele można zdziałać przy pomocy wolontariuszy, ale nie wszystko. Mamy dwa, niestety już bardzo wiekowe auta, a za benzynę trzeba zapłacić! - W Krakowie żyje kilkadziesiąt tysięcy psów - dodaje Małogorzata Jaskuła z KTOZ. - Ok. 7 tys. właścicieli płaci podatek (pełna kwota to 22 zł, ale połowa ma zniżki) i razem to ok. 100 tys. zł. Jeśli tych pieniędzy zabraknie, zniknie i działalność Towarzystwa.
To tylko kłopot! W Tarnowie funkcjonuje tylko jeden azyl finansowany przez miasto. - Gdyby opierać się na wpływach z podatku, trzeba by zrezygnować z działalności - mówi Janusz Łabno. - Azyl ma przede wszystkim chronić ludzi przed wałęsającymi się, niebezpiecznymi zwierzętami, choć oczywiście ratujemy zwierzęta porzucone czy ranne w wypadkach. - Formuła tego podatku jest archaiczna - dodaje dyrektor biura komunikacji społecznej UM Tarnowa Marcin Golec. - Rada wyznacza jego wysokość (w przedziale od 1 do 55 zł) i musi go ściągać. Nawet na wsi, gdzie psy żyją w gospodarstwach i podatkom nie podlegają (limit to 2 psy w gospodarstwie pow. 1 ha). A im podatek niższy, tym ściąganie go staje się bardziej absurdalne...
Z "chipem" po europejsku - A jednak skuteczne ściąganie podatków jest możliwe - stwierdza Stanisław Leśniak z UM w Nowym Sączu. W roku ubiegłym udało się zebrać tylko 15 tys. zł, ale po energicznych działaniach Straży Miejskiej, tylko za I półrocze br., wpłynęło 24,2 tys. zł. Na portalu miasta jest baza danych obejmujaca ok. 800 psów zaopatrzonych w elektroniczne chipy. I wiemy, że Marchewka mieszka przy ul. Romera, Amor przy Dunajcowej, Idefiks przy Sucharskiego... To także część ogólnopolskiej bazy "PODAJ ŁAPĘ", gdzie jest 226 tys. różnych zwierząt. Każdy pies jest też w europejskim systemie z siedzibą w Brukseli http://www.europetnet.com/ co gwarantuje, że zwierzę odnajdzie się w każdym zakątku Europy!
Trzy modele Mamy więc oto trzy modele "psiego problemu" - krakowski, z wyraźnie zaznaczającym się udziałem organizacji społecznej, tarnowski, gdzie miasto oszczędnie stawia sobie za cel ochronę ludzi i nowosądecki, w którym realizje się jasną wizję obecności zwierząt wśród ludzi... Jedno jest pewne: nowelizacja przepisów nie może zniszczyć dobrze funkcjonujących instytucji opieki nad zwierzętami, bez względu na to czy są to inicjatywy społeczne, urzędowe, czy samorządowe...
FILIP RATKOWSKI