Wyleczyć wzrost
Niskie dzieci mają gorzej. Niskim dorosłym też na ogół żyje się gorzej niż wysokim. Teraz można pomóc dzieciom, dając im serię zastrzyków. Tylko trzeba mieć na to pieniądze.
06.05.2004 06:16
Alex ma dziewięć lat. Umie rozwiązywać równania z dwiema niewiadomymi, naprawiać rower i robić zastrzyki. Będzie musiał robić je sobie co dzień przez sześć lat. Alex nie jest chory. Jest niski. Niższy od 97% rówieśników. Ma tylko 114 centymetrów. Może dociągnie do 170.
Zastrzyki mają sprawić, że urośnie więcej. Znajduje się w nich hormon wzrostu (zwany w skrócie hGH). Syntetyczna substancja identyczna z tą, którą produkuje przysadka mózgowa każdego zdrowego człowieka. Ona sprawia, że dzieci rosną. Odgrywa też dużą rolę w gospodarce energetycznej i wodnej naszych organizmów. Troszczy się o stan kośćca.
Wysocy i bogaci
Latem zeszłego roku amerykańska organizacja Food and Drug Administration (FDA) pozwoliła stosować hGH w leczeniu niskiego wzrostu nieustalonego pochodzenia. Co to oznacza? Ano to, że dziś każdy amerykański rodzic, który uzna, że jego dziecko jest za niskie, może poddać je terapii hormonem. W takiej sytuacji jest właśnie dziewięcioletni Alex. W podobnej - setki innych całkiem zdrowych i niewysokich dzieci. USA opanowała mania wzrostu. Dlaczego?
Z badań przeprowadzonych niedawno na University of Florida wynika, że centymetry wzrostu przekładają się na pensję. Każde dwa i pół centymetra (jeden cal) ponad przeciętną daje 789 dolarów więcej rocznie. Inne badania wskazują, że ponad połowa z 500 najbogatszych ludzi z listy „Fortune” mierzy więcej niż 182 centymetry (taki wzrost osiąga tylko 20 procent całej populacji).
- Wysocy byli zawsze premiowani w doborze naturalnym - jeśli ,stać ich było" na wzrost ponad przeciętną, oznaczało to, że są zdrowi i dobrze się odżywiają - wyjaśnia David Buss, antropolog ewolucyjny. - A to znaczyło też, że są silni i zaradni. To, że nadal wysokich ludzi obdarzamy takimi przymiotami, jest ewolucyjnym atawizmem.
Efekt nieznany
Czy da się przewidzieć, jak wysokie w przyszłości będzie dziecko? - Z dużym prawdopodobieństwem tak. I to już we wczesnym dzieciństwie - mówi profesor Ewa Małecka-Tendera, kierownik Katedry Endokrynologii Dziecięcej Śląskiej Akademii Medycznej. A kiedy można stwierdzić, czy ktoś rośnie za wolno? - Każdy ma swoje tempo, ale anomalie u niektórych dzieci można stwierdzić już w pierwszym, drugim roku życia - tłumaczy profesor Małecka-Tendera. - Do tego trzeba określić tak zwany wiek kostny dziecka i porównać go z wiekiem biologicznym.
Robi się to na podstawie zdjęcia radiologicznego nadgarstka. Lekarze porównują obraz kości z szablonami. Może się zdarzyć, że kości dziecka będą mieć osiem lat, gdy ono „w całości” - dziesięć. Jeśli okaże się, że przyczyna to niedobór hormonu wzrostu czy defekt genetyczny, dziecko zostanie skierowane do poradni endokrynologicznej. W Polsce nie mają szans na leczenie ci, których niski wzrost nie wynika z choroby, ale po prostu „z dziedzictwa”. Dlaczego? - To droga terapia - mówi profesor Małecka-Tendera. - W USA jeden centymetr wzrostu u dzieci chorych kosztuje 10 tysięcy dolarów, u zdrowych jeszcze więcej, bo potrzebują większych dawek leku. W Polsce lek jest refundowany tylko w trzech wskazaniach: zespołu Turnera, niedoczynności przysadki i przewlekłej niewydolności nerek. U nas zresztą rok leczenia to „tylko” 25 tysięcy złotych. Państwo przestaje płacić, gdy chłopiec osiąga 170, a dziewczynka 158 centymetrów. Albo gdy ich wiek kostny wynosi 14 lat u dziewczynek, 16 lat u chłopców, no i oczywiście gdy
leczenie nie odnosi żadnego skutku.
Jest jeszcze jeden problem z terapią hormonem - nie ma wiarygodnych przesłanek, że u zdrowego dziecka przyniesie efekt. I brak badań nad skutkami ubocznymi leczenia. Warto? - Każdy mówi, że nie liczy się wzrost, ale to, co człowiek sobą reprezentuje - mówi Alex. - Ale gdybym był najwyższy, a nie najniższy w klasie, to dzieciaki chciałyby siedzieć ze mną przy stole w stołówce, miałbym więcej przyjaciół i nikt nie śmiałby się ze mnie. - Ile chcesz mieć wzrostu? - pyta go siostra. - Wystarczyłoby 182 centymetry.
Alex po półrocznej terapii urósł nieco ponad sześć centymetrów. Ile urósłby bez wspomagania hormonem? Z badań wynika, że z hGH może w najlepszym razie oszukać naturę o trzy do pięciu centymetrów. W jego wypadku każdy będzie kosztował blisko 40 tysięcy dolarów...
Olga Woźniak
Korzystałam z artykułu „My little Brother on Drugs” z „Popular science”, kwiecień 2004