Wykantował kantor
12 lat więzienia grozi 31 - letniemu Januszowi P. z Sopotu m.in. za wyłudzenie od właścicielki kantoru w tym mieście ponad 930 tys. zł. "Pożyczki" potrzebował, by załatwić formalności związane z przejęciem rzekomego spadku z USA.
15.04.2003 | aktual.: 15.04.2003 17:56
Szef prokuratury rejonowej w Sopocie Tadeusz Piasowski powiedział we wtorek, że skierowano już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. "Janusz P. został oskarżony o wyłudzenie, nielegalne posiadanie broni, fałszowania dokumentów i kradzież" - poinformował Piaskowski.
Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia, bowiem nie pierwszy raz będzie stawał przed obliczem Temidy.
Jak ustalono, Janusz P. wyłudził w 2002 r. pieniądze od 42-letniej Bożeny Ż., właścicielki jednego z sopockich kantorów. Namówił ją do tego, oferując część ogromnego i - jak się okazało - fikcyjnego spadku, który rzekomo miał nadejść z USA. Janusz P. mówił kobiecie, że na przeszkodzie w otrzymaniu spadku stoją względy proceduralne, a pieniądze są mu potrzebne natychmiast i dlatego prosi o pożyczkę.
Kobieta zaczęła wpłacać pieniądze na konto bawiącego w Warszawie Janusza P. Od stycznia do października 2002 r. Janusz P. otrzymywał od niej dolary.
Oskarżony prowadził w stolicy hulaszczy tryb życia. Mieszkał m.in. w apartamencie Hotelu Marriott, z którego wcześniej korzystał podczas pobytu w Polsce piosenkarz Michael Jackson. Kupił dwa konie wyścigowe, w warszawskich lokalach rozrywkowych w ciągu jednej nocy wydawał ok. 10 tys. zł.
Mężczyznę zatrzymano w październiku 2002 r. w Wesołej pod Warszawą, po czym zajęli się nim funkcjonariusze z Sopotu. Policjantom udało się wtedy zabezpieczyć mienie o wartości 38 tys. zł.
Jak ustalono, Janusz P. "na spadek z USA" oszukał wcześniej 90 osób. Nie były to jednak tak znaczne kwoty.(an)