Wyjść z getta
"Proces integracji praktycznie u was nie
istnieje. Młodzież mieszka w ośrodkach, które są rodzajem getta,
przez co świat staje się dla nich obcy" - mówi "Gazecie Wrocławskiej" Piet Devos, 20-letni wolontariusz, który przyjechał do stolicy Dolnego Śląska z
Belgii, by propagować ideę integracji osób niepełnosprawnych.
11.06.2003 | aktual.: 11.06.2003 06:55
"Gazeta Wrocławska" pisze, że od dwóch miesięcy we Wrocławiu działa stowarzyszenie "Równiejsza szansa", powołane, by pomóc niepełnosprawnej młodzieży rozpocząć studia. Przede wszystkim pomaga niewidomym i niedowidzącym.
"Wychodzimy z założenia, że ograniczenie wzrokowe jest ograniczeniem wyłącznie technicznym" - tłumaczy Jacek Jarecki, nauczyciel historii. "Ci ludzie mogą żyć tak, jak każdy z nas. Wystarczy zapewnić im tylko odpowiednie zaplecze. Tymczasem system, który u nas działa, polega jedynie na odseparowaniu głuchych czy niewidomych od reszty społeczeństwa. Właśnie dlatego drugim, najważniejszym zadaniem stowarzyszenia jest walka z ideą ośrodków dla niepełnosprawnych".
Założyciel organizacji, Piet Devos, stracił wzrok w wieku pięciu lat. Dziś, jako student belgijskiej uczelni, osiąga doskonałe wyniki. Biegle włada językiem angielskim, francuskim, hiszpańskim, łaciną i coraz lepiej polskim. Jest też mistrzem swojego kraju w szachach.
"Do Wrocławia przyjechałem we wrześniu ubiegłego roku w ramach programu 'Młodzież'. Uczę niewidomych języka angielskiego i szachów" - opowiada Piet. Młody Belg pełni także inne, odpowiedzialne stanowisko. Jest członkiem komitetu doradczego belgijskiego ministra ds. socjalnych.
Gdy odwiedził redakcję "Gazety Wrocławskiej", rozmowę na taśmie wideo rejestrowała jego koleżanka - Kiki. Reportaż, który właśnie powstaje, będzie częścią jej pracy dyplomowej, opowiadającej o działalności Pieta.