Wyjdzie na wolność po 52 latach od popełnienia zbrodni?
Po 26 latach sprawiedliwość dopadła pewnego Polaka we Włoszech. Po ponad ćwierćwieczu od ucieczki z kraju przestępca najwyraźniej stracił czujność, bo w czasie zatrzymania był kompletnie zaskoczony. Czeka go odsiadka pozostałej części zasądzonego wyroku. Spędzi za kratami 20 lat.
Ucieczka w czasie przepustki
W ubiegłym tygodniu włoscy kanonierzy zatrzymali 52-latka z Polski. Ten w 1985 roku na terenie Dolnego Śląska zgwałcił i zabił kobietę. Sąd skazał go za to na 25 lat więzienia. Ale mężczyzna w 1991 roku wyszedł na przepustkę i słuch po nim zaginął. Na 26 lat. Skazanego udało się odnaleźć, bo był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania. Dlaczego dopiero po tylu latach? Początkowo skutecznie mylił tropy, zmieniał też miejsce pobytu. Był podobno we Francji, a następnie we Włoszech. - Nasi mundurowi dotarli do informacji, że włoska policja prowadzi postępowanie dotyczące fałszerstwa dokumentów. Funkcjonariusze nie mieli żadnych wątpliwości, że osoba posługująca się zupełnie innymi danymi to poszukiwany od 26 lat mężczyzna - relacjonował w TVN24 nadkom. Krzysztof Zaporowski. Po identyfikacji przestępcy zapadła decyzja o zatrzymaniu i uruchomieniu procedury ekstradycyjnej.
Kolejny proces
Kiedy mężczyzna wróci do Polski czeka go proces za ucieczkę. Odsiedzi też resztę kary za zabójstwo i gwałt, czyli 20 lat. Z prostej matematyki wynika, że ma szansę wyjść na wolność w 2037 roku, czyli po 52 latach od popełnienia zbrodni. O ile sąd nie doliczy mu do zaległego wyroku dodatkowej kary więzienia za ucieczkę.
Warto przypomnieć, że zgodnie z polskim prawem zbrodnia zabójstwa przedawnia się po 30 latach. Nie dotyczy to jednak tej sprawy bo zabójca został osądzonych i skazanych.
