Wygnał syna z kraju, "bo nie jest go godzien"
Ożywioną dyskusję wywołał we Włoszech list, jaki do kończącego studia syna wystosował na łamach prasy były dyrektor generalny publicznej telewizji RAI. Pier Luigi Celli - obecnie administrator Uniwersytetu LUISS w Rzymie - radzi synowi, by wyjechał z kraju, który nie jest go godzien.
Włochy nie są krajem, z którego moglibyśmy być dumni - pisze Celli. "Nie liczy się tu wiedza, lecz układy i poparcie. Jeśli uda ci się znaleźć pracę, będziesz zarabiał dziesięć razy mniej od asystenta przeciętnego polityka, sto razy mniej od gwiazdeczki telewizyjnej, tysiąc razy mniej od menedżera, mającego na swym koncie same bankructwa, za które nie nigdy nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności" - pisze Celli i radzi synowi, by wyjechał z Włoch.
"Niech sam Pier Luigi Celli wyjedzie z kraju, który mu się nie podoba" - oświadczył po przeczytaniu listu minister spraw zagranicznych Franco Frattini. A minister oświaty Maria Stella Gelmini zaapelowała do syna Cellego, by zacisnął zęby i wytrzymał jeszcze trochę, bo bliski jest dzień, gdy we Włoszech znów liczyć się będzie wiedza, a nie znajomości.