Wydawca "Wprost" o zarzutach Kamila Durczoka: to próba zemsty
Adwokat Kamila Durczoka złożył prywatny akt oskarżenia z art. 212 Kodeksu karnego przeciw byłemu redaktorowi naczelnemu i dziennikarzom "Wprost" - informuje portal wirtualnemedia.pl. Zdaniem wydawcy tygodnika "to oskarżenie to próba zemsty" na dziennikarzach, którzy przygotowywali artykuły na temat byłego szefa "Faktów" TVN.
24.04.2015 | aktual.: 24.04.2015 10:07
W połowie marca reprezentujący Kamila Durczoka mec. Jacek Dubois złożył pozew cywilny o naruszenie dóbr osobistych, w którym domaga się od wydawcy i dziennikarzy "Wprost" przeprosin i 2 mln zł odszkodowania. W kolejnym pozwie cywilnym b. szef "Faktów" domaga się przeprosin i 7 mln odszkodowania za materiał zatytułowany "Ciemna strona Kamila Durczoka", opisujący jego pobyt w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono narkotyki i gadżety seksualne.
Teraz został skierowany prywatny akt oskarżenia przeciw byłemu redaktorowi naczelnemu i pozostałym autorom tekstów o molestowaniu w TVN. Zarzucane jest im naruszenie art. 212 Kodeksu karnego mówiącego o zniesławieniu, zagrożone karą do roku więzienia, ograniczeniem wolności lub grzywną.
Wydawca "Wprost" Michał M. Lisiecki mówi w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl, że dziwi go używanie przez dziennikarza art. 212 kk, który w środowisku mediów uważany jest za "kaganiec na wolne media". Lisiecki tłumaczy, że w sprawach o pomówienia właściwym miejscem dochodzenia swoich praw jest sąd cywilny, przed którym można uzyskać zadośćuczynienie, przeprosiny czy odszkodowanie.
Dlatego, zdaniem wydawcy "Wprost", "trudno odnieść wrażenie inne niż to, że oskarżenie, podobnie jak pozwy składane przez Kamila Durczoka, to element czysto wizerunkowej gry, służącej robieniu wokół kolejnych pozwów medialnego szumu, który rozmywa problem, o którym pisali dziennikarze 'Wprost'". - Trudno się oprzeć wrażeniu, że to oskarżenie to próba zemsty na dziennikarzach "Wprost" - dodaje Lisiecki.
Ustalenia komisji TVN
10 marca TVN powiadomił o natychmiastowym zakończeniu współpracy z dotychczasowym szefem "Faktów" Kamilem Durczokiem. Stacja poinformowała też, że w wyniku prac wewnętrznej komisji ustalono, iż trzy osoby z redakcji "Faktów" były poddane zachowaniom niepożądanym takim jak mobbing i molestowanie seksualne.
W połowie kwietnia stołeczna prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. ewentualnego przestępstwa molestowania seksualnego w TVN. Śledczy uznali, że zidentyfikowane przez komisję TVN przypadki "niepożądanych zachowań" nie wyczerpują znamion przestępstwa.
Afera wokół Durczoka wybuchła po publikacjach dziennikarzy "Wprost". Na początku lutego tygodnik napisał o molestowaniu seksualnym w jednej ze stacji telewizyjnych. Opublikowano relację anonimowej "znanej dziennikarki", która była molestowana przez byłego przełożonego, "bardzo popularną twarz telewizyjną, szefa zespołu w jednej ze stacji". W kolejnych publikacjach dziennikarze potwierdzili, że osobą, o której wcześniej pisali, jest szef "Faktów" TVN.
Pod koniec marca wydawca "Wprost" poinformował, że dotychczasowy redaktor naczelny tygodnika Sylwester Latkowski został odwołany ze stanowiska. Zastąpił go Tomasz Wróblewski. Z redakcją pożegnali się również m.in. autorzy artykułów o Durczoku - Olga Wasilewska i Michał Majewski.