Trwa ładowanie...
18-03-2008 16:50

Wydawca "Faktu" zawarł tajną ugodę z Edytą Górniak


Axel Springer Polska, wydawca dziennika
"Fakt", zawarł ugodę w procesie wytoczonym mu przez
Edytę Górniak i jej męża za publikacje gazety z 2004 r., m.in. gdy
piosenkarka była w szpitalu, gdzie urodziła dziecko. Treści ugody
strony nie ujawniają.

Wydawca "Faktu" zawarł tajną ugodę z Edytą GórniakŹródło: AKPA
d3i5m7c
d3i5m7c

W marcu 2007 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał pozwanemu zapłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia; zakazał też pokazywania innego wizerunku Górniak i jej męża niż ten związany z ich życiem publicznym. Jednocześnie sąd uznał, że nie ma podstaw, by wydawca przepraszał powodów, czego również się domagali. Górniak chciała 350 tys. zł zadośćuczynienia - sąd uznał kwotę 50 tys. zł za wystarczającą.

We wtorek, w trakcie procedury odwoławczej przed SA, strony zawarły ugodę, na mocy której poprzedni wyrok został uchylony, a postępowanie umorzono. Ugoda zawiera klauzulę, że strony zastrzegły, iż nie będą o niej informować osób trzecich - powiedziała rzeczniczka Sądu Apelacyjnego sędzia Barbara Trębska.

Przedmiotem procesu były artykuły "Faktu" dotyczące m.in. okresu, kiedy piosenkarka urodziła syna. Pisano także o relacjach między nią a jej ojcem, a także o rzekomych zaległościach, jakie Górniak i Krupa mieli wobec przedsiębiorcy budowlanego.

Odpowiadając w 2007 r. na zarzuty pozwu pełnomocnik wydawcy, mec. Artur Wdowczyk mówił, iż "Górniak jest jedną z najpopularniejszych piosenkarek i takie osoby muszą liczyć się ze wzmożonym zainteresowaniem mediów".

d3i5m7c

W lutym tego roku Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł prawomocnie, że "Super Express" ma zapłacić 55 tys. zł Górniak i przeprosić ją za sprzeczne z etyką dziennikarską publikacje z 2004 r., gdy była w szpitalu, gdzie urodziła dziecko. Gazeta ma też zakaz pisania o życiu prywatnym popularnej piosenkarki bez jej zgody. "SE" został pozwany za napisanie m.in., że Górniak w szpitalu "wyrzuciła księdza" i nie przyjęła komunii, bo nie jest katoliczką. Sugerowano, że pali papierosy.

Komentując w 2004 r. publikacje tabloidów, piosenkarka mówiła, że do szpitala "wkradali się" fotoreporterzy. "Pseudodziennikarze próbowali ukraść nam dziecko ze szpitala, bo ogarnęła ich zwierzęca chęć posiadania jego zdjęcia. Przekupują lekarzy i sąsiadów, żeby powiedzieli na nasz temat coś złego" - mówiła. W lipcu 2004 r. ogłosiła nawet "koniec artystycznej kariery" w związku z tym. Dziennikarzy nazwała m.in. "szczurami, które mają krew na rękach".

Wytoczyła ona kilka procesów mediom za naruszanie jej prywatności i dobrego imienia. Pozwała m.in. autora książki o sobie. Sąd zakazał już rozpowszechniania książki, podzielając opinię Górniak, że nim zapadnie wyrok, może ona wyrządzić "nieodwracalne szkody". Książkę można było jednak kupić w internecie.

Gwiazdy ekranu czy estrady wygrywają ostatnio procesy wytaczane kolorowym pismom za naruszanie dóbr osobistych. Nawet "celebrities" mają prawo do ochrony prywatności - uznał w styczniu tego roku Sąd Najwyższy, potwierdzając nakazanie dziennikowi "Fakt" przeprosin aktorki Anny Muchy za publikację jej zdjęć topless bez jej zgody oraz zapłaty jej 75 tys. zł.

d3i5m7c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3i5m7c
Więcej tematów