Wydalona z Chin dziennikarka Ursula Gauthier odleciała do Paryża
• Francuska dziennikarka wydalona z Chin
• Naraziła się władzom artykułem o represjach wobec ludności ujgurskiej
• Ursula Gauthier odmówiła przeprosin za swój materiał
Francuska dziennikarka Ursula Gauthier, wieloletnia korespondentka tygodnika "Le Nouvel Observateur", której władze chińskie odmówiły odnowienia akredytacji, a tym samym i wizy, odleciała w czwartek (w piątek po północy czasu chińskiego) z Pekinu do Paryża.
Dziennikarka pracowała w Chinach od sześciu lat. Naraziła się tamtejszym władzom artykułem, w którym wykazała, że pod pretekstem walki z terroryzmem władze w Pekinie nasilają represje wobec wyznającej islam ludności ujgurskiej w Sinkiangu.
Według Pekinu dziennikarka kwestionowała oficjalną linię władz, które stawiają znak równości między przemocą w Sinkinagu a światowym terroryzmem.
Rzecznik chińskiego MSZ Lu Kang zapowiedział w poniedziałek, że Gauthier musi opuścić Chiny do końca roku, gdyż nie przeprosiła publicznie za artykuł z 18 listopada, który "jest przesiąknięty współczuciem dla terrorystów".
Gauthier informowała o naciskach ze strony władz chińskich, które zachęcały ją do złożenia tych przeprosin oraz do odcięcia się od międzynarodowych instytucji, które udzieliły jej poparcia.
- Takie przeprosiny nie byłyby na miejscu i są nie do pomyślenia - zaznaczyła Gauthier. W wypowiedzi dla agencji AFP korespondentka oceniła nagonkę, której stała się przedmiotem, jako "próbę zastraszenia korespondentów zagranicznych". - Ma ona zniechęcić dziennikarzy do zajmowania się mniejszościami etnicznymi - oceniła.
Francuskie MSZ wyraziło ubolewanie z powodu decyzji chińskich władz.
Agencje zwracają uwagę na fakt, że od czasu wydalenia z Chin korespondentki telewizji Al-Dżazira Melissy Chan w 2012 roku władze w Pekinie po raz pierwszy zastosowały tak surowe metody wobec dziennikarzy zagranicznych.