Wybuchły nowe protesty w Izraelu. Tysiące ludzi na ulicach
Tysiące ludzi wyszło na ulice w Tel Awiwie i Hajfie. Protestowali przeciwko szefowi rządu tego kraju, Benjaminowi Netanjahu. Uczestnicy demonstracji domagali się jego dymisji oraz nowych wyborów parlamentarnych.
W sobotę wieczorem doszło do masowych demonstracji antywojennych. "Nie poddamy się!", "Rząd zła!" - skandowali demonstranci w Tel Awiwie, podczas przemarszu przez centrum miasta.
W ubiegłym roku miały miejsce masowe protesty w Izraelu przeciwko kontrowersyjnej reformie sądownictwa, którą chciał przeprowadzić rząd Netanjahu. Po krwawym ataku Hamasu na Izrael na początku października i rozpoczęciu izraelskiej ofensywy w Gazie antyrządowe protesty ustały.
W sobotnich demonstracjach wzięli także udział krewni ofiar ataku Hamasu z 7 października oraz mieszkańcy regionów przygranicznych ze Strefą Gazy i Libanem, którzy musieli opuścić swe domy.
Netanjahu zapowiada
Tymczasem Benjamin Netanjahu zapowiedział w sobotę wieczorem, że wojna w Gazie będzie kontynuowana - "do osiągnięcia wszystkich celów": "zniszczenia Hamasu, powrotu zakładników i zapewnienia, że w przyszłości Gaza nie będzie stanowiła już zagrożenia dla Izraela".
Armia izraelska: zniszczyliśmy Hamas w północnej Gazie
Siły izraelskie zakończyły demontaż "struktur wojskowych" Hamasu w północnej Gazie, zabijając na tym obszarze około 8 tys. jego bojowników - oznajmił w sobotę rzecznik izraelskiej armii kontradmirał Daniel Hagari.
Wojsko przejęło także dziesiątki tysięcy sztuk broni na tym obszarze i miliony dokumentów, powiedział kontradmirał Hagari podczas konferencji prasowej transmitowanej w internecie. "Obecnie koncentrujemy się na likwidacji Hamasu w centrum i na południu Strefy Gazy", dodał.