Wybuch w meczecie w Kandaharze
Co najmniej 17 osób zginęło, a
ponad 70 zostało rannych w wybuchu, do jakiego doszło w meczecie w Kandaharze na południu Afganistanu. Zdaniem miejscowych władz był to zamach samobójczy.
Według agencji Reutera jednym z zabitych jest szef policji w Kabulu. Wśród ofiar mogą być także przedstawiciele władz prowincji, przybyli do Kandaharu, by wziąć udział w uroczystościach żałobnych w meczecie.
W chwili eksplozji w świątyni odbywały się modlitwy związane ze śmiercią duchownego islamskiego - znanego przeciwnika ortodoksów z ugrupowania talibów. Stojący na czele islamskiej rady prowincji Kandahar mułła Maulawi Abdullah Fajez zginął w niedzielę, gdy wychodził ze swego biura - został zastrzelony przez dwu jadących motocyklem napastników.
Fajez przed tygodniem wygłosił przemówienie, w którym apelował do Afgańczyków, by nie popierali rebeliantów. Zorganizował też spotkanie ulemów regionu Kandaharu, na którym zadecydowano o odebraniu tytułu "władcy wiernych" (Amir-ul Mominin) mulle Omarowi, duchowemu przywódcy talibów. Tytuł ten przyznano mu w 2001 r. Omar ukrywa się, prawdopodobnie na pograniczu afgańsko-pakistańskim.