Wybuch w Bagdadzie nie był zamachem
Siły USA w Iraku zdementowały informacje strony irackiej, jakoby wybuch cysterny,
który zabił tego dnia w Bagdadzie 10 osób, był zamachem
terrorystycznym. Amerykanie twierdzą, że wybuchła cysterna
uczestnicząca w wypadku drogowym, a nie cysterna załadowana
materiałami wybuchowymi.
17.12.2003 | aktual.: 17.12.2003 20:11
Wcześniejsze informacje z Bagdadu mówiły o samobójczym zamachu z użyciem wyładowanej dynamitem cysterny-pułapki. Różne źródła podawały, że zginęło od 10 do 22 osób i że było też wielu rannych.
Wojskowi amerykańscy, którzy przeprowadzili śledztwo, mówią, że do wybuchu doszło, kiedy na skrzyżowaniu cysterna zderzyła się z autobusem, i że był to wypadek. "Nie było żadnych dowodów na istnienie bomby" - powiedział kapitan Jason Beck z 1. dywizji opancerzonej.
Szef policji irackiej w Bagdadzie generał Sabah Fahed powiedział kilka godzin po wybuchu, że był to zamach samobójczy. Podkreślał, że w cysternie zamiast paliwa były materiały wybuchowe. Jego zdaniem, zamach miał być prawdopodobnie wymierzony w posterunek irackiej policji.
Liczbę zabitych generał określił na "co najmniej szesnastu".
Wcześniej policjanci znajdujący się na miejscu zamachu w dzielnicy Al-Bajja oceniali, że są co najmniej 22 ofiary śmiertelne. Wiceminister spraw wewnętrznych Iraku Ahmed Kadhim Ibrahim podawał, że zginęło dziesięć osób. Ofiary to Irakijczycy.
Zamachowiec - twierdził szef policji - rozmyślnie podpalił pojazd. Ofiary to przechodnie, a także pasażerowie co najmniej trzech pojazdów - w tym wyładowanego ludźmi mikrobusu - znajdujących się w momencie wybuchu w pobliżu cysterny.
Inne źródła policyjne utrzymywały, że do tragedii doszło, gdy cysterna z paliwem wjechała na minę podłożoną na poboczu drogi. Wybuch sprawił, że pojazd stanął w płomieniach. Kula ognia ogarnęła jadący za nim mikrobus. Zginęli wszyscy pasażerowie - ludzie jadący do pracy.
Cytowany przez agencję France Presse naoczny świadek - sprzedawca warzyw stojący na skrzyżowaniu - przedstawiał jeszcze inny przebieg wydarzenia. Hassan Hajdar Chatab mówi, że widział konwój amerykańskich pojazdów przejeżdżający przez skrzyżowanie i następnie cysternę kierującą się w stronę samochodów wojskowych USA.
Na skrzyżowaniu, gdzie doszło do wybuchu, znajdowało się o tej porze - o godzinie 6.00 rano czasu miejscowego - wielu ludzi udających się do pracy. Stąd tak duża liczba ofiar.
Według informacji agencji Associated Press, w tym samym czasie druga eksplozja nastąpiła w rejonie stacji kolejowej w innej dzielnicy Bagdadu - al-Jarmuk. Inne źródła nie potwierdziły jednak tej wiadomości.(iza)