ŚwiatWybuch przed irackim szpitalem - 30 osób zginęło

Wybuch przed irackim szpitalem - 30 osób zginęło

Bomba samochodowa wybuchła przed szpitalem w Mahmudii, w tzw. trójkącie śmierci na
południe od Bagdadu, zabijając 30 osób i raniąc 39. Stało się to,
gdy w szpitalu żołnierze amerykańscy rozdawali dzieciom zabawki.

Wybuch przed irackim szpitalem - 30 osób zginęło
Źródło zdjęć: © AFP

24.11.2005 | aktual.: 24.11.2005 14:42

Kapitan armii irackiej Ibrahim Abdullah powiedział agencji Associated Press, że celem ataku, dokonanego przez zamachowca samobójcę, były amerykańskie pojazdy wojskowe zaparkowane w pobliżu szpitala. Żołnierze USA przyjechali, aby określić zakres remontu i modernizacji szpitala, i przy tej okazji rozdawali zabawki leczonym tam dzieciom.

Wśród zabitych oprócz policjantów są kobiety i dzieci, a wśród rannych jest czterech żołnierzy amerykańskich. Część rannych przewieziono do szpitala Al-Jarmuk w Bagdadzie. Irakijka ranna w twarz i nogi powiedziała, że wybuch nastąpił przy bramie szpitalnej. Moje dzieci zginęły, zginął też mój brat - rozpaczała.

W lipcu terrorysta-samobójca zabił w Bagdadzie 27 osób, w tym osiemnaścioro dzieci i nastolatków zebranych wokół amerykańskich żołnierzy, którzy rozdawali im słodycze i zabawki w ubogiej dzielnicy szyickiej. Zginął wtedy również jeden z żołnierzy.

Mahmudija, zamieszkana przez szyitów i sunnitów, leży 25 km na południe od Bagdadu, w tak zwanym trójkącie śmierci, regionie, gdzie rebelianci sunniccy napadają na wojska koalicyjne i irackie oraz na szyitów podróżujących z Bagdadu na południe do szyickich świętych miast, Nadżafu i Karbali. W Jusufii, innym mieście trójkąta śmierci, znaleziono zwłoki dwóch kobiet i dwóch mężczyzn, ze śladami tortur.

Niespokojnie było także w Bagdadzie. W dzielnicy Dora rebelianci urządzili zasadzkę na patrol policyjny i zabili czterech policjantów. W dzielnicy Jarmuk zastrzelono trzech ochroniarzy ministra przemysłu, Osamy Nudżajfiego. Od ubiegłego piątku w serii ataków i zamachów bombowych w różnych miejscowościach Iraku zginęło ponad dwieście osób.

Rzecznik rządu irackiego Lejs Kubba oświadczył, że rebelianci będą nasilać ataki w miarę przybliżania się wyborów powszechnych, rozpisanych na 15 grudnia. Powiedział, że "ekstremiści muzułmańscy i saddamowscy kryminaliści" podejmą w najbliższym czasie ostatnią próbę storpedowania przeobrażeń politycznych w Iraku.

Wybory grudniowe wyłonią pierwszy od upadku Saddama Husajna stały parlament o czteroletniej kadencji, który powoła nowy rząd Iraku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)