Wybory w USA. Joe Biden ogłosił się zwycięzcą. Pierwsze przemówienie
Wybory w USA uznaje się za rozstrzygnięte, choć nie podano jeszcze oficjalnych wyników. Ogłoszony zwycięzcą Joe Biden wygłosił przemówienie. Demokrata stwierdził, że chce odbudować "kręgosłup tego kraju", czyli klasę średnią. - Mogę być pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezydenta USA, ale nie będę ostatnią - zaznaczyła Kamala Harris.
- Będę prezydentem, który nie chce dzielić, ale chce łączyć, nie widzi stanów czerwonych i niebieskich, ale widzi Stany Zjednoczone - powiedział podczas przemówienia wygłoszonego w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego Joe Biden.
Chociaż oficjalne wyniki wyborów w USA nie zostały jeszcze ogłoszone, na podstawie zliczonych głosów można uznać demokratę za ich zwycięzcę. - Chcę odbudować kręgosłup tego kraju, czyli klasę średnią - dodał Biden przed Chase Center w Wilmington w stanie Delaware.
Demokrata podkreślił, że uzyskał rekordowo wysokie poparcie obywateli USA. Zagłosowały na niego ponad 74 mln Amerykanów. - To zaszczyt mojego życia, że tyle milionów Amerykanów zagłosowało, wspierając tę wizję. Nadszedł czas, aby obniżyć temperaturę sporu, odstawić ostrą retorykę - dodał.
Zobacz też: PiS straci większość? Piotr Zgorzelski o tajemniczych "inicjatywach"
Wybory w USA. Przemówienie Kamali Harris
W trakcie przemówienia Biden zapowiedział powołanie zespołu ekspertów ds. walki z koronawirusem. I dodał: "wielkie słowa uznania dla Kamali Harris". - To pierwsza kobieta, pierwsza czarnoskóra kobieta, pierwsza córka imigrantów wybrana na to stanowisko. Nie mówcie mi, że to niemożliwe - powiedział.
Sama przyszła wiceprezydent stwierdziła, że "chociaż może być pierwszą kobietą na stanowisku wiceprezydenta USA, to nie będzie ostatnią".
- Czasy nie są łatwe, szczególnie w ostatnich miesiącach. Doświadczyliśmy jednak także odwagi. Przez 4 lata walczyliście o równość i sprawiedliwość dla naszego kraju. Wybraliście nadzieję, jedność i przede wszystkim - prawdę - uznała Harris.
Zarówno Biden, jak i Harris przemawiali w towarzystwie swoich rodzin. Donald Trump nadal nie uznaje zwycięstwa Bidena i zapowiada pozwy wyborcze.