Wybory w drugiej połowie czerwca?
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz we wtorkowym wywiadzie dla Radia Białystok opowiedział się za skróeniem kadencji Sejmu i wiosennymi wyborami parlamentarnymi "w imię poważnego dotrzymywania tego, co się wcześniej mówiło". Według niego, dobrym terminem wyborów jest druga połowa czerwca.
Cimoszewicz zwrócił uwagę, że w maju ma odbyć się w Warszawie szczyt Rady Europy - według niego - "potencjalnie najważniejsze wydarzenie polityczne w Europie w całym 2005 roku".
"Skompromitowalibyśmy się (...), gdybyśmy odwoływali ten szczyt, albo zorganizowali wybory bezpośrednio w jego pobliżu, bo wtedy wielu polityków (...) nie zdecydowałoby się przyjechać do Warszawy, bo nie chcieliby być w żaden sposób wmontowani w kampanię wyborczą" - dodał marszałek.
Zaznaczył też, że wybory nie powinny odbywać się w czasie planowanej wizyty papieża w Polsce. Jak podał włoski dziennik "Corriere della Sera", papież miałby przyjechać do Polski w czerwcu.
Według marszałka, konieczne jest porozumienie ugrupowań parlamentarnych dotyczące wyboru najważniejszych aktów prawnych spośród wszystkich, nad którymi pracują obecnie komisje sejmowe.
Jak powiedział Cimoszewicz, do czerwca zaplanowanych jest jedenaście posiedzeń Sejmu, w komisjach sejmowych jest ponad 160 projektów ustaw, a pakiet kolejnych, "bardzo pilnych", prześle rząd. Jego zdaniem, trzeba z tego wybrać 40 proc. szczególnie ważnych aktów prawnych i nimi się zająć, a "resztę odłożyć na bok".
Marszałek poinformował, że ma już własną opinię, które ustawy są najważniejsze, ale chce "z powagą wysłuchać sugestii frakcji parlamentarnych i rządu".
Zapowiedział, że jedną z form dyscyplinowania przez niego pracy posłów w Sejmie będzie skrupulatne przestrzeganie ustalonego z góry czasu debaty na dany temat. Jak zaznaczył, regulamin Sejmu zezwala na określenie czasu debaty, ale - jego zdaniem - do tej pory interpretowano to bardzo swobodnie. "To znaczy mówi się, że ona ma trwać dwie godziny, a trwa cztery godziny i jej nie przerywano" - zaznaczył.
Marszałek powołał się na swoje doświadczenia międzynarodowe w prowadzeniu debat, gdzie udawało się przestrzegać ograniczeń czasu. Dodał, że jeżeli taki pomysł na zdyscyplinowanie prac Sejmu nie sprawdzi się, wtedy możliwe są posiedzenia Sejmu w nocy, spotkania cztero-, a nie trzydniowe, a nawet obrady co tydzień i głosowania o różnych porach.
"Rozmaite środki wychowawcze są do dyspozycji, ale mam nadzieję, że to są jednak dorośli ludzie i potrafią zachować się poważnie" - dodał Cimoszewicz.