Wybory tylko dla części Iraku?
Odpowiedzialny za bezpieczeństwo narodowe wicepremier Iraku, Barham Saleh, nie wykluczył, iż planowane na styczeń przyszłego roku irackie wybory mogłyby być przeprowadzone tylko na części terytorium kraju - podała agencja AP.
W rozmowie z dziennikarzem agencji Associated Press, wicepremier potwierdził jednocześnie, iż wybory odbędą się zgodnie z planem, do końca stycznia przyszłego roku. Przeprowadzenie ich na obszarze całego kraju - zaznaczył - może jednak okazać się niemożliwe ze względu na problemy bezpieczeństwa.
Wypowiedź Saleha - przedstawiciela Kurdów w rządzie Iraku, byłego premiera kurdyjskiej prowincji Sulejmanija - stanowi kolejny głos w tej kluczowej dla Iraku kwestii. W czasie swej niedawnej wizyty w USA premier Ijad Alawi upierał się, że elekcja odbędzie się nie tylko w terminie, lecz i na całym terytorium Iraku.
W tym samym czasie minister obrony USA Donald Rumsfeld dopuścił jednak możliwość przeprowadzenia w Iraku wyborów powszechnych z pominięciem obszarów, na których nie uda się do stycznia zapewnić bezpieczeństwa. Już w kilka godzin później zastępca sekretarza stanu Richard Armitage oświadczył w Izbie Reprezentantów, że styczniowe wybory w Iraku powinny być przeprowadzone na terytorium całego kraju. Armitage oświadczył, że nic mu nie wiadomo o jakichkolwiek planach przeprowadzenia częściowych wyborów, tzn. z wykluczeniem obszarów ogarniętych przemocą.
Obie wypowiedzi amerykańskich polityków zostały skomentowane przez media jako wyraz braku zgody pomiędzy Departamentem Stanu i Pentagonem w kwestii irackiej elekcji.