Wybory prezydenckie 2020. Nie tylko kandydaci. Partnerki i partnerzy polityków będą mieli duży wpływ na kampanię wyborczą
Wybory prezydenckie są okazją, by partnerki i partnerzy pretendentów do najważniejszego urzędu w państwie pokazali swój polityczny "pazur". Nie wszyscy jednak chcą to zrobić. I słusznie.
09.02.2020 | aktual.: 09.02.2020 17:07
To nie będą wybory takie same jak poprzednie. Przy okazji wszystkich elekcji prezydenckich zawsze rozmawiano o tym, kto może zostać Pierwszą Damą. I kto powinien nią zostać.
Teraz jest inaczej.
Faworytką do znalezienia się w drugiej turze wyborów prezydenckich z Andrzejem Dudą jest Małgorzata Kidawa-Błońska. Jej mąż – reżyser, scenarzysta i producent filmowy – ma zatem szanse zostać "Pierwszym Dżentelmenem" u boku nowej głowy państwa. To byłby pierwszy taki przypadek w historii III RP, gdyby zamiast Pierwszej Damy u boku prezydenta stał mężczyzna.
Jan Kidawa-Błoński – jak słyszymy – nie będzie przesadnie angażował się w kampanię swojej małżonki. Obecna wicemarszałek Sejmu ma pokazywać swoje oblicze samodzielnej i niezależnej. Oczywiście mąż Kidawy-Błońskiej będzie uczestniczył w wyborczych konwencjach kandydatki i pojawiał się z nią w spotach wyborczych. Ale medialnie – mówią ludzie ze sztabu – aktywny być nie zamierza.
W rozmowie z "Super Expressem" mąż Małgorzaty Kidawy Błońskiej zadeklarował, że nawet w przypadku zwycięstwa swojej żony, nie zamierza rezygnować z kariery reżyserskiej. Przyznaje jednak, że jest gotowy na rolę "pierwszego męża".
"Nie będę zamykał sobie drogi do robienia filmów. Mąż Angeli Merkel, która pełni tę jakże zaszczytną funkcję, nadal pracuje jako naukowiec. Nauka i sztuka to pasja, to jest coś innego niż praca na etacie. Nie sądzę, żeby ktoś mi na siłę tę pasję odebrał" – mówi Jan Kidawa-Błoński.
Krzysztof Śmiszek, czyli polityk odporny na ataki prawicy
Pierwszym Dżentelmenem RP może zostać Krzysztof Śmiszek, partner Roberta Biedronia od 18 lat, a dziś – jeden z najaktywniejszych parlamentarzystów Lewicy. Śmiszek bardzo mocno wspiera kandydata na prezydenta i prezesa Wiosny jako jeden z liderów sztabu wyborczego. – Dzielimy się obowiązkami z Robertem – powtarza w wywiadach Śmiszek.
Gdyby poseł Lewicy został Pierwszym Dżentelmenem u boku prezydenta Biedronia, byłaby to sytuacja bezprecedensowa w Polsce. Wielu jednak na taką zmianę nie byłoby gotowych – jak europosłanka PiS Beata Kempa, która podczas – zdaniem wielu komentatorów i polityków – homofobicznych popisów na konwencji Solidarnej Polski obrażała posła Śmiszka, nazywając go "kandydatką na Pierwszą Damę".
Agata Kornhauser-Duda, najaktywniejsza Pierwsza Dama
Małżonka Andrzeja Dudy prowadzi niezwykle aktywną działalność, a mimo to i tak bywa obiektem krytyki ze strony części środowisk feministycznych – głównie dlatego, że nie wypowiada się publicznie na temat polityki, zwłaszcza dotyczącej sfery obyczajowej: prawa dotyczącego aborcji, związków partnerskich itd.
Agata Kornhauser-Duda od początku prezydentury męża uznawała, że nie będzie udzielać wywiadów i wypowiadać się na tematy polityczne. Pierwsza Dama skupiła się na innej, nie mniej ważnej – a właściwie dużo ważniejszej – aktywności. Wspiera dzieci z domów dziecka, seniorów, osoby potrzebujące, niepełnosprawnych. Odbywa spotkania w całej Polsce – czasem kilka razy w tygodniu – i nie ma potrzeby się tym chwalić.
Wedle naszych informacji Pierwsza Dama nie będzie udzielać się politycznie przed pierwszą turą wyborów prezydenckich – bo po prostu tego nie chce, podobnie jak jej córka Kinga. Oczywiście Agata Duda będzie występować z głową państwa na konwencjach wyborczych i oficjalnych spotkaniach kampanijnych, ale politycznie angażować się w dyskusje publiczne nie zamierza. Być może zmieni się to przed drugą turą wyborów. Małżonka prezydenta na pewno wystąpi w spotach wyborczych swojego męża.
Paulina Kosiniak-Kamysz, niedoszła minister zdrowia
W spotach i na wyborczych konwencjach pojawiać się będzie żona prezesa PSL Paulina Kosiniak-Kamysz. W ubiegłym roku para wzięła ślub, a żona lidera ludowców urodziła dziecko. I zaczęła pokazywać się publicznie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Jak sama o sobie mówi, smykałkę polityczną ma od dawna. "W wyborach uczestniczę chyba od 20 lat, bo mój tata jest samorządowcem. Miałam czas się przygotować, uodpornić, chociaż emocje zawsze są. Więcej nerwów było w kampanii samorządowej, pewnie dlatego, że mój tata też startował. Podczas kampanii europejskiej byłam głową gdzie indziej, bo akurat rodziłam Zosię. Przed parlamentarnymi nie denerwowałam się wcale. Wiedziałam, że będzie dobrze. Widziałam, jak ludzie reagują na Władka, jak dobrze go odbierają, jak nabrali do niego zaufania i wiedzieli, że ich nie zawiedzie" – opowiada Paulina Kosiniak-Kamysz.
Jak mówi, na studiach znajomi śmiali się z niej, że będzie... ministrem zdrowia (z zawodu jest stomatologiem). "Byłam bardzo rozpolitykowana. Przekonanie, że polityka jest istotna - bo to ważne, w którą stronę idzie Polska i że to dotyczy także mnie bezpośrednio - wyniosłam z domu. Obrady Sejmu śledziłam na długo przedtem, zanim związałam się z Władkiem, interesowało mnie to. Jeszcze w trakcie studiów, często podróżowałam z tatą do Warszawy i nieraz w drodze powrotnej wracaliśmy z jakimś politykiem, który wracał do Krakowa. Uwielbiałam słuchać ich rozmów o polityce. Tak mi zostało do dziś i pewnie także dlatego tak dobrze dogadujemy się Władkiem" – opowiada Paulina Kosiniak-Kamysz.
Karina Bosak, świeżo upieczona panna młoda
W weekend ślub wziął Krzysztof Bosak, kandydat Konfederacji na prezydenta.
"Dziś dla mnie wielki dzień: poślubiłem moją ukochaną Karinę. Nie informowałem o niczym wcześniej, ponieważ chcieliśmy zachować prywatny charakter wydarzenia, jednak media i tak od tygodni nie dawały nam spokoju. Moja żona pochodzi ze Szczecina, z wykształcenia jest prawnikiem, pracuje jako ekspert w Instytucie Ordo Iuris. Prowadzi tam projekt Centrum Wolności Religijnej. Podobnie jak ja od wielu lat mieszka w Warszawie i angażuje się na rzecz realizacji konserwatywnych idei" – napisał o swojej wybrance polityk.
Czy Karina Bosak będzie angażować się w kampanię męża? Na razie to tajemnica.
Jedno nie ulega wątpliwości: partnerki i partnerzy polityków są jednymi z największych ich atutów. I czasem bywają popularniejsi... od samych kandydatów na prezydenta.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 10 maja.