Wybory parlamentarne 2019. Wróblewski: "Władysław Kosiniak-Kamysz walczy o polityczne życie. Bez niego PSL nie ma lidera"
Kaczyńskiemu mówi twarde "nie", ze Schetyny kpi. Dystansuje się od Wałęsy, od Biedronia się odcina. Kosiniak-Kamysz chce iść swoją drogą i budować nowe PSL. Musi. Bo to partia jest dla niego dziś największym obciążeniem.
"Oglądając debatę w TVN, myślę, że bardzo byłoby w Polsce sympatycznie, jak by Polska prawica miała twarz Władysława Kosiniaka-Kamysza. Polityk bez wątpienia bardzo konserwatywny, chadecki, obsługujący drobnomieszczański elektorat, ale rozumiejący wyzwania XXI wieku".
– I co pan na to? – pytamy lidera PSL, cytując mu wpis lewicowego publicysty Jakuba Majmurka.
Kosiniak się uśmiecha. – Jeśli zostało to zauważone, to super. A tym bardziej cieszy, że takie opinie wygłasza ktoś o poglądach lewicowych. Czy prawica powinna mieć twarz Kosiniaka-Kamysza? Powinna mieć twarz nowego PSL-u.
Wybory parlamentarne 2019. Kosiniak: Kaczyński musi być liderem. Opozycji
Szef ludowców po raz kolejny zbiera pochwały za występ w debacie wszystkich komitetów wyborczych.
Jako jedyny z partyjnych liderów Kosiniak wystąpił zarówno w telewizji publicznej, jak i w TVN. Zmęczenia kampanią widać po nie nim nie było, był dobrze przygotowany. Jak stwierdzili zgodnie komentatorzy, oratorsko przodował. Rzucał liczbami, danymi, nośnymi hasłami i "soundbite'ami", które mogą utkwić w pamięci wyborców. Wbijał szpile w rywali, ale robił to z klasą. Raz był ofensywny, innym razem kokietował ("Mam córeczkę Zosię", "Ja, jako lekarz"). Raz był politykiem z krwi i kości, raz dobrotliwym ojcem i mężem.
Niektórzy widzą w Kosiniaku-Kamyszu nową twarz opozycji. Ale żeby faktycznie mógł pretendować do bycia liderem, jego partia musi przekroczyć 5 proc. w wyborach. A to pewne nie jest. Ludowcy w każdym niemal sondażu "tańczą" na progu. Debaty mają pomóc PSL wywindować ponad ten próg.
– Dacie radę? – pytamy Kosiniaka-Kamysza.
– Walczymy, jestem pewien, że tak – odpowiada nasz rozmówca.
– I wtedy będzie pan twarzą "prawej strony" opozycji.
– Nie myślę o tym, co będzie po 13 października – zaskakująco stwierdza szef PSL. – Zrobię wszystko, żeby to Kaczyński był liderem opozycji.
Wybory parlamentarne 2019. Być skutecznym jak PiS
Żeby tak było, wszystkie partie opozycyjne musiałyby osiągnąć procentowo lepszy wynik niż Zjednoczona Prawica. A znakomita większość sondaży wskazuje dziś na to, że to PiS będzie miało samodzielną większość w kolejnej kadencji.
A jakie cele ma Kosiniak? – Zdecydowanie większy klub parlamentarny, niż teraz – przyznaje w rozmowie z WP.
Zmiany w PSL? – Chciałbym, żebyśmy byli jeszcze bardziej sprawną i skuteczną machiną – mówi lider PSL.
– Jak PiS?
– W pewnym sensie tak – odpowiada Kosiniak. – Jeśli jest sygnał, trzeba działać. Wszystko musi być skoordynowane. PiS pod tym względem jest partią bardzo skuteczną – wyjaśnia nasz rozmówca.
Lidera PSL irytuje to, że Platforma od jakiegoś czasu próbuje wysyłać sygnały, że ludowcy mogą dogadać się z PiS-em w przyszłej kadencji. – Te ataki na nas ze strony PO, próba "wciskania" nas w ramiona PiS, są spowodowane tym, że Platforma boi się utraty głosów na rzecz PSL. Inaczej by nas tak nie szczypali – twierdzi Kosiniak-Kamysz.
Wybory parlamentarne 2019. Odkrycie sezonu
Rozmawiamy o tym, czy i jak powinni zmienić się ludowcy jako formacja. – Już się zmieniamy – twierdzi szef PSL. – Kampania wewnętrznie też nas zmieniła. Wiele naszych "jedynek" na listach oddaliśmy ludziom spoza polityki. Gdybyśmy tego nie zrobili, trudno byłoby nam dobić do 3 proc. w wyborach – przyznaje nasz rozmówca.
I wyjaśnia: – Ten kierunek, który przyjęliśmy - budowania partii chadeckiej - zaczyna się spełniać. Dostrzegamy to, jak zmienia się struktura populacyjna na wsi. Że już tylko 10 proc. na wsi żyje z rolnictwa. Wiedziałem, że muszę zmienić PSL, żeby móc sięgać po nowy elektorat. Otwierać się na nowe środowiska. Od przedsiębiorców, po emerytów.
– Wielu "starych" działaczy PSL może się sprzeciwiać kierunkowi, w którą chce pan "pchnąć" swoją partię – zauważamy.
Kosiniak zaprzecza: – W "starszych" partiach, a PSL ma najdłuższą tradycję ze wszystkich, ewolucja ma swoją funkcję czasu. Myślę, że te cztery lata przepracowaliśmy na tyle, że jesteśmy w stanie połączyć nowoczesność z tradycją. To od starszych ludzi słyszę, że to dobrze, że zaczęliśmy stawiać na młodych ludzi. To jest budujące.
– Co pan zrobi w nowej kadencji Sejmu? – pytamy prezesa PSL.
– Mogę panu pierwszemu powiedzieć, że złożę w Sejmie pakiet ustaw zdrowotnych na pierwszym posiedzeniu. To my najmocniej podnosimy temat ochrony zdrowia w kampanii. Cieszy mnie, że pozostałe partie również zaczęły o tym mówić.
– Nowe twarze?
– Będą. Sięgamy po nowych ludzi. Władysław Teofil Bartoszewski jest odkryciem sezonu. Nigdy nie mieliśmy w Warszawie takiego nazwiska – cieszy się Kosiniak.
Lider PSL 13 października i tak przejdzie do historii. Albo jako twórca nowego PSL, albo jako człowiek, który po raz pierwszy w dziejach polskiej polityki nie wprowadzi ludowców do parlamentu. Dla Kosiniaka to polityczne być albo nie być.