Wybory do władz stanowych testem poparcia dla Busha
Jak co roku na początku listopada odbywają się w USA wybory, tym razem do władz lokalnych i stanowych. W niektórych stanach wtorkową rozgrywkę między kandydatami Demokratów i Republikanów uważa się za barometr popularności prezydenta George'a W. Busha.
08.11.2005 18:05
W stanie Wirginia na stanowisko gubernatora kandyduje demokratyczny polityk Timothy Kaine i Republikanin Jerry W. Kilgore. Prezydent Bush zaangażował się w kampanię wyborczą tego ostatniego, występując z nim w poniedziałek na wiecu w Richmond.
Wynik wyborów w Wirginii - zdaniem obserwatorów - pokaże czy Bush, tracący poparcie społeczeństwa wskutek przeciągającej się wojny w Iraku, skandali w administracji i błędnych nominacji na ważne stanowiska, posiada jeszcze autorytet i zdolność mobilizowania wyborców.
W stanie New Jersey o fotel gubernatora ubiega się dwóch multimilionerów: urzędujący demokratyczny senator John S. Corzine i republikański polityk Douglas R. Forrester. Obaj wydali łącznie na kampanię około 70 mln dolarów.
Walka wyborcza obfitowała w ataki personalne i ciosy poniżej pasa. Kandydaci zarzucali sobie zdradzanie żon, niezgodne z etyką transakcje finansowe i inne wykroczenia. Sondaże sugerowały pod koniec, że szanse są wyrównane.
W Nowym Jorku o reelekcję ubiega się republikański burmistrz Michael Bloomberg. Jego oponentem jest demokratyczny lokalny polityk latynoskiego pochodzenia Fernando Ferrer. Chociaż w mieście dominują Demokraci, Bloomberg cieszy się popularnością i powinien łatwo zwyciężyć.
W Kalifornii wyborcy głosują w ośmiu plebiscytach powszechnych zorganizowanych przez gubernatora Arnolda Schwarzeneggera. Były słynny gwiazdor filmowy, którego polityczna kariera stała się międzynarodową sensacją, przeżywa ostatnio trudności - jego notowania w sondażach spadają.
Tomasz Zalewski