Polska"Wybory 30 października nie wchodzą w grę"

"Wybory 30 października nie wchodzą w grę"

Prezydent Bronisław Komorowski poinformował, że według Państwowej Komisji Wyborczej "nie wchodzi w grę" ostatni możliwy termin wyborów parlamentarnych, czyli 30 października. Komorowski dodał, że rozważa zarządzenie dwudniowych wyborów.

25.02.2011 | aktual.: 25.02.2011 10:05

Prezydent w czwartek konsultował się z członkami PKW w sprawie terminu wyborów do Parlamentu, których zarządzenie leży w jego gestii.

- Komisja się wypowiedziała, że absolutnie nie wchodzi w grę sugestia zgłaszana przez jednego z polityków, by był to ostatni termin, bo w tym dniu, to jest Wszystkich Świętych, po prostu nie da się skompletować zespołów do pracy w lokalach wyborczych - powiedział prezydent w "Salonie politycznym" radiowej Trójki.

Za tym, by wybory odbyły się w ostatnim możliwym terminie opowiedział się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezydent zapowiedział, że w sprawie terminu wyborów będzie konsultował się także ze wszystkim środowiskami politycznymi, rządem oraz organizacjami pozarządowymi. Po zakończeniu tych konsultacji - jak dodał - poinformuje o swojej decyzji.

Komorowski przyznał, że zastanawia się nad tym, czy wybory mają trwać jeden czy dwa dni. - Zastanawiam się, ta kwestia też będzie przedmiotem konsultacji - zapowiedział. Jak ocenił, dwudniowe wybory są droższe od jednodniowych o jedną trzecią.

Będą dwudniowe wybory?

Możliwość dwudniowych wyborów wprowadza nowy Kodeks wyborczy. Według Kodeksu o tym, czy wybory będą trwały jeden czy dwa dni, zdecyduje osoba je zarządzająca, czyli w przypadku wyborów parlamentarnych - prezydent.

Komorowski - jak mówił - chce, by frekwencja w wyborach parlamentarnych była jak najwyższa. Dodał, że jak dotąd dwudniowe głosowanie odbyło się tylko jeden raz, w przypadku referendum akcesyjnego do UE (7-8 czerwca 2003 r.). Prezydent przypomniał, że wtedy dwudniowe głosowanie "pomogło", jeśli chodzi o frekwencję.

- Jest to poważny argument profrekwencyjności, przemawiający za dwoma dniami, aczkolwiek to się wiąże także i z pieniędzmi - powiedział Komorowski. Jak ocenił, dwudniowe głosowanie byłoby wygodne dla wielu osób i dawałoby się łączyć na przykład z weekendowymi wyjazdami.

Prezydent nie podziela obaw polityków PiS, że dwudniowe głosowanie niesie większe zagrożenie zakłócania ciszy wyborczej. - To są głosy raczej osób zainteresowanych tym, aby zapewnić, że do wyborów pójdzie tylko i wyłącznie twardy elektorat jakiejś partii, ja uważam, że trzeba dbać o wszystkich obywateli, także tych, którzy nie mają takich twardych, jednoznacznych (...) poglądów - powiedział.

Komorowski dodał, że z punktu widzenia demokracji najważniejsze jest zapewnienie jak największego komfortu wyboru miejsca i czasu głosowania. - Ja się opowiadam za maksymalnym ułatwieniem, a nie utrudnieniem wyborów i zaproponowaniem rozwiązań, które by zaowocowały tym, że także ludzie z mniej twardymi poglądami pójdą do urn wyborczych - zadeklarował prezydent.

Dopytywany, czy data 23 października jest mu najbliższa, odpowiedział: "niekoniecznie, data będzie wynikiem zarówno konsultacji z PKW, rządem, partiami politycznymi, ale to jest moja decyzja, ja mam czas do początku sierpnia". Komorowski dodał, że im szybciej opinia publiczna dowie się o terminie wyborów, tym lepiej.

O możliwym terminie wyborów parlamentarnych rozmawiały już władze Platformy Obywatelskiej. Wstępny termin wyborów zaaprobowany przez zarząd krajowy PO to 23 października.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)