Wyborca wytrzyma prawie wszystko
"Gazeta Wyborcza" pisze z przekąsem o "dobrej robocie" posła LPR Bogdana Pęka, który zgłosił 308 poprawek do projektu zmiany w ustawie o referendum. Sam projekt ma tylko około 150 słów.
09.05.2003 07:13
Poseł Pęk, w przeciwieństwie do innych, leniuchujących w Sejmie posłów, podjął ciężką pracę dla ojczyzny - pisze erzy Skoczylas. Dodaje, że zgłaszając tak liczne poprawki do projektu Bogdan Pęk nawiązał do najlepszych tradycji parlamentaryzmu. W 1921 roku parlament głosował praktycznie na migi Konstytucję Marcową, bo posłowie komunistyczni tupali, bili rękami w pulpity, trąbili i gwizdali - przypomina dziennik.
W roku 1999 - ciągnie gazeta - Maciej Manicki, aby nie dopuścić do reformy podatkowej, przywiózł na wózku kilkaset kilogramów poprawek, strasząc, że będzie przemawiał kilka dni. Dziennik przypomina też podskoki Gabriela Janowskiego nad cukrem i megafonowe zabiegi Andrzeja Leppera, by marszałek Sejmu nie mógł wyłączyć mu mikrofonu na mównicy.
My, wyborcy i podatnicy, wytrzymamy to wszystko - zapewnia "Gazeta Wyborcza". Przyjnajmniej dopóki Pękowi nie przyjdzie do głowy skopiowanie pomysłu Lenina, żeby po przegraniu głosowania wezwać uzbrojonych marynarzy, którzy bagnetami rozpędzili parlament - konkluduje dziennik.