Wszystko przez Internet
Koniec ze staniem w kolejkach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, do końca 2006 roku niemal wszystkie sprawy urzędowe będzie można załatwiać przez Internet.
06.06.2005 | aktual.: 06.06.2005 08:51
Wizyty w magistracie w ogóle staną się zbędne. Nawet przy załatwianiu takich spraw jak dowód osobisty czy wydanie prawa jazdy. Projekt nazwano "e-Gdańsk" i jest on bardziej rozbudowanym, młodszym bratem programu "e-gmina". E-Gdańsk to już nie tylko mrzonki. Program wszedł w fazę realizacji. Rozstrzygnięto przetarg na inżyniera projektu, a lada dzień ruszy kolejny - na opracowanie systemu zarządzającego.
- Jesteśmy pionierami. Jeszcze nikt w kraju się tego nie podjął. Musimy więc bazować na rozwiązaniach, jakie stosuje się za granicą. Wzorce czerpiemy od Anglików, Włochów, Austriaków i Niemców. Od każdego po trochu - podkreśla Wiesław Patrzek, szef informatyków UM w Gdańsku. System i jego wdrożenie kosztować ma 5 milionów. Jak dokładnie będzie wyglądał dowiemy się, kiedy powstanie projekt realizacyjny. Na razie znamy tylko główne założenia. Musi być sprawny, skoordynowany z wieloma bazami danych, ale co najważniejsze bezpieczny.
- Bezpieczny zewnętrznie i wewnętrznie - mówi Wiesław Patrzek, szef informatyków UM w Gdańsku. - W końcu chodzić będzie o ochronę najważniejszych danych w mieście. E-gmina to jednak nie tylko załatwianie urzędowych formalności. Przewiduje też kilka innych nowości. Jedną z nich jest portal gospodarczy. Jego podstrony mają się nazywać e-gospodarka i e-praca. - Ta pierwsza zawierać ma informacje dla wszystkich prowadzących działalność gospodarczą. Znajdą się tam raporty, statystyki a także linki do instytucji wspierających przedsiębiorców. Zarówno tych dużych, jak i małych - tłumaczy Marcin Szpak, wiceprezydent odpowiedzialny za projekt e-Gdańsk.
- E-praca połączona zostanie z bazą z Powiatowego Urzędu Pracy. Pozwoli na aktywne poszukiwanie zatrudnienia. Projekt e-Gdańsk zakłada też bliższy kontakt urzędu z mieszkańcami. W najbardziej uczęszczanych punktach grodu nad Motławą planuje się postawić tzw. standy - czyli jednoosobowe stoiska podobne do tych, jakie mają banki w centrach handlowych. Będzie tam można pobrać dokumenty, złożyć je, a także zasięgnąć informacji. Standy mają też służyć promocji Gdańska i edukacji.
Pomysł e-Gdańsk wygląda ambitnie, ale czy jest możliwy do zrealizowania? - Bez wątpienia. Pierwsze efekty zobaczymy już na początku przyszłego roku. Co prawda w Anglii takie inicjatywy wspierane są przez premiera, my jednak musimy sobie radzić we własnym zakresie - mówi Wiesław Patrzek. - Sami narzuciliśmy sobie termin wdrożenia programu i zamierzamy tego dotrzymać. Do pokonania jest wiele barier. Jedną z nich jest podpis, który jak na razie składamy osobiście. W przyszłości sprawę rozwiąże podpis elektroniczny, który obligatoryjnie wejdzie w życie w sierpniu 2006 roku. W urzędzie myśli się jednak o rozwiązaniu tymczasowym. Ma nim być przydzielenie indywidualnego hasła i pinu. Autoryzacja danych następowałaby po każdorazowym ich użyciu. W ten sposób wyeliminowano by konieczność obecności w urzędzie celem złożenia podpisu. Po załatwieniu sprawy dokumenty przywiózłby nam kurier. - Pod wskazany adres - dodają urzędnicy.
Magdalena Rusakiewicz