Wszystko poszło z wiatrem
Pozrywane dachy, powalone drzewa i zniszczone płoty. Tak po nocnej wichurze wyglądała we wtorek wieś Skałągi w gminie Wołczyn.
25.05.2005 | aktual.: 25.05.2005 10:33
– To był jeden huk i szum – opowiada Adam Kuflowski ze Skałąg. – Nikt na dwór nie wychodził, każdy się bał. Modliliśmy się tylko, żeby to się już skończyło. Najstarsi nie pamiętają czegoś takiego. Całe szczęście, że to było w nocy. W dzień na pewno ktoś by zginął.
Burza, której towarzyszył gwałtowny wiatr, deszcz i grad zaczęła się około 0.30. Wszystko trwało niecałą godzinę. Kiedy rano ludzie wyszli na zewnątrz, nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli.
– Słyszałam tę burzę, ale przez okno nic nie można było do-rzeć. Kiedy obudziłam się o 5.00 zobaczyłam, że na naszym nowym domu nie ma dachu – załamuje ręce Anna Abram. – To był szok.
Kiedy Abramowie wyszli na podwórko stwierdzili, że wichura uszkodziła nie tylko budowany dom. Zniszczyła też dach stodoły i postrącała dachówki ze starego domu. – Takie nieszczęście – pani Anna próbuje powstrzymać łzy. – Człowiek ciężko pracuje, żeby coś mieć, a teraz takie straty.
W Skałągach praktycznie nie ma domostwa, które wcale nie ucierpiało. Przewracające się drzewa uszkadzały dachy i niszczyły płoty. Na przykościelnym placu wywróciło się 5 lip. Zniszczyły część kamiennego ogrodzenia, bramę, schody. Uszkodziły kapliczkę i kawałek dachu na świątyni p.w. Św. Michała Archanioła.
- Trudno mi w tej chwili oszacować straty – mówi ksiądz proboszcz Sławomir Siewkowski. – Takie nieszczęście i to tuż przed Bożym Ciałem. Powinniśmy już upiększać kościół, a my tymczasem musimy porządkować.
Wszystko wskazuje na to, że epicentrum wichury było właśnie w Skałągach. Okoliczne wioski aż tak nie ucierpiały. Sporo zniszczeń było natomiast w Wołczynie.
– Kilkadziesiąt wywróconych drzew, pozrywane linie energetyczne, zniszczone transformatory – wylicza Leszek Wiącek, burmistrz miasta. – Dzięki ogromnej pracy ochotniczej straży pożarnej na szczęście dość szybko udało się w miarę uporządkować i miasto i drogi w gminie.
Burmistrz zapowiada jednak, że złoży wniosek do zarządu powiatu, aby ten przekazał dodatkowe pieniądze Zarządowi Dróg Powiatowych na skontrolowanie stanu drzew przy drogach. Bo to właśnie wyrywane z korzeniami drzewa spowodowały większość strat.
Anna Listowska