Wszyscy płacimy za trzeźwienie
Za pobyt w izbie wytrzeźwień pijany płaci z
własnej kieszeni 250 zł. Gdy trafia do szpitala płaci za niego
fundusz zdrowia. Trzeźwienie jednego pacjenta kosztuje od 1,5 tys.
do 4 tys. zł! A te pieniądze pochodzą z naszych składek na
ubezpieczenie zdrowotne - pisze "Głos Szczeciński".
05.08.2005 | aktual.: 05.08.2005 09:05
- Niedawno mieliśmy po trzydziestu pacjentów na dobę, teraz trzech, czterech. A przecież liczba pijących nie spada - mówi Anna Badowska, pracownik szczecińskiej izby wytrzeźwień. - Te osoby trafiają najczęściej do szpitali.
W pierwszym półroczu ub.r. szpital miejski przyjął 219 pijanych. Tylko 29 z nich nadawało się do dłuższej hospitalizacji. Resztę po wytrzeźwieniu wypisano do domu. W szpitalu na Unii Lubelskiej było 319 pijanych. Dłuższy pobyt miały 144 osoby. Reszta po kilku godzinach trafiła do domu. Szpital na ul. Arkońskiej przyjął w tym czasie 272 pijanych. Hospitalizacji poddano trzydzieści osób. To, ile szpital zarobi na pijanym, zależy od stopnia nietrzeźwości. Szczeciński lekarz proszący o zachowanie anonimowości opowiedział "GS" jak wygląda taka praktyka.
- Po przyjęciu do szpitala lekarze badają pijanemu poziom alkoholu. To potrzebne, aby zakwalifikować go na właściwy stopień zatrucia, a z drugiej strony jest podkładką w razie kontroli funduszu zdrowia. Pijany dostaje najczęściej kroplówkę, a po dwóch godzinach jest wypisywany do domu. Po badaniu promili już się nie sprawdza. A przecież, aby usunąć promil alkoholu z organizmu potrzeba co najmniej ośmiu godzin, bo w 95 procentach alkohol jest wydalany przez wątrobę - opowiada. - Delikwent wychodzi do domu, a szpital zarabia czyste pieniądze.
- Ubezpieczeni pijani są na wagę złota dla szpitali, które przecież są ciągle w długach. Natomiast chętnie odsyłają do izby wytrzeźwień nieubezpieczonych, bo fundusz za nich nie płaci - mówi kolejny rozmówca "GS". - A za takich pijanych płaci miasto z naszych podatków i koło się zamyka.
Według Narodowego Funduszu Zdrowia o tym, czy osoba nietrzeźwa powinna trafić do szpitala decyduje lekarz pogotowia ratunkowego lub lekarz ze szpitalnej izby przyjęć.(PAP)