PolskaWszyscy kochali panią Wisię

Wszyscy kochali panią Wisię

Wisławę Szymborską (†88 l.), która zmarła przedwczoraj wieczorem w swoim krakowskim mieszkaniu, zapamiętamy oczywiście jako laureatkę literackiej nagrody Nobla. Ale poetka była przede wszystkim wspaniałą, ciepłą, obdarzoną poczuciem humoru kobietą. To jej uśmiechu będzie nam brakować najbardziej...

Wszyscy kochali panią Wisię
Źródło zdjęć: © PAP

03.02.2012 17:12

– Dla nas była zawsze uśmiechniętą, spokojną, zupełnie normalną osobą. Nigdy nie dała odczuć, że jest kimś tak ważnym – mówi Faktowi sąsiad poetki, Tadeusz Karaś (70 l.). – Jestem dumna z tego, że byłyśmy sąsiadkami. Kiedy mówiłyśmy sobie dzień dobry, pani Szymborska zawsze się pogodnie uśmiechała i skinieniem głowy odpowiadała na powitanie – dodaje Maria Staszak z tego samego bloku na krakowskiej Krowodrzy.

Codziennie rano poetka chodziła do pobliskiego sklepiku z prasą. – Zawsze miła, pogodna, trochę jakby nieobecna. Myślę, że wiele osób, które tu kupują, nawet nie zdawały sobie sprawy, koło kogo stoją. Tak skromnego, a zarazem wielkiego człowieka w całym swoim życiu nie spotkałem – nie może się nachwalić sprzedawca Antoni Prostak (60 l.). Szymborska co jakiś czas odwiedzała też kawiarnię Nowa Prowincja. – Mieliśmy tę przyjemność i zaszczyt, aby ją u nas gościć. Przychodziła tu na zabawy i spotkania literackie. Siadywaliśmy albo na górze, albo na dole w kawiarni, razem z gośćmi. Wówczas wybierała takie miejsce, by była jak najmniej widoczna – wspomina kompozytor Grzegorz Turnau (45 l.).

Ciepło i pogodę ducha wielkiej poetki opisują dziesiątki opowiastek i anegdot. Podróżując samochodem, prosiła kierowców, by zatrzymywali się przy tablicach z zabawnymi nazwami miejscowości i robiła sobie przy nich zdjęcia. Była tak namiętną palaczką papierosów, że potrafiła namówić każdego do towarzystwa w tej czynności. Włącznie z samym królem Szwecji podczas ceremonii wręczenia nagród Nobla w 1996 roku. Katarzyna Kolenda-Zaleska (45 l.), autorka filmu o poetce „Chwilami życie bywa znośne”, wspomina z kolei sytuację z muzeum w Amsterdamie, kiedy Szymborska zaproponowała jej wycięcie swojego ulubionego obrazu z ram nożem. – Byłoby głośno, że noblistka z Polski ukradła obraz – wyjaśniła żartobliwie pani Wisława.

Wielkie pokłady poczucia humoru Szymborskiej widać też oczywiście w jej twórczości. Jej fragmenty publikujemy obok. Szkoda, że poetka nie stworzy już więcej dzieł. Ale jej uśmiech pozostanie z nami na zawsze

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)