Wszczęto sprawę karną przeciwko trzem bandytom
Ukraińska prokuratura wszczęła w piątek sprawę
karną przeciwko trzem obywatelom Niemiec, którzy napadli na bank w
Dolnej Saksonii i po przejechaniu 1600 km, w tym przez całą
Polskę, oddali się w środę w ręce ukraińskiej milicji.
Sprawę wszczęto z trzech artykułów kodeksu karnego: nielegalne przekroczenie granicy, kontrabanda broni, nielegalne posiadanie broni i przetrzymywanie zakładników. Grozi im za to od 3 do 12 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Nie oznacza to jednak, że zatrzymani będą sądzeni na terytorium Ukrainy. Jak poinformował w piątek przedstawiciel ukraińskiej prokuratury, dotychczas od władz Niemiec nie wpłynął wniosek o ekstradycję. Według mediów, procedura wydania ich może potrwać kilka tygodni, ponieważ między Berlinem, a Kijowem nie ma umowy o ekstradycji.
To skomplikowana procedura prawna - powiedział w piątek ambasador Niemiec w Kijowie Dietmar Stuedemann. - Myślę, że cała sprawa zostanie zamknięta w ciągu pięciu-sześciu tygodni.
Mężczyźni ci są obywatelami Niemiec i musimy zapewnić im opiekę konsularną - dodał Stuedemann. Powiedział także, że dotychczasowa współpraca między obu krajami przebiega dobrze.
W miniony wtorek podczas napadu na jeden z banków w Dolnej Saksonii bandyci ukradli 300 tys. euro (taką sumę ukraińska milicja znalazła w samochodzie bandytów) i wzięli dwie zakładniczki - pracownice banku.
Razem z łupem i zakładniczkami, nadzorowani przez policję, przejechali całą Polskę, gdzie jednej z zakładniczek udało się zbiec. Po przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej przestępcy dotarli pod Równe na ukraińskim Wołyniu. Po trzech godzinach pertraktacji, ukraińskiej milicji udało się namówić bandytów do poddania. Obecnie przebywają w areszcie śledczym w Równem. (iza)