PolskaWszczęto śledztwo ws. zderzenia auta z pociągami pod Grodziskiem Mazowieckim

Wszczęto śledztwo ws. zderzenia auta z pociągami pod Grodziskiem Mazowieckim

Prokuratura Rejonowa w Grodzisku Mazowieckim wszczęła śledztwo dotyczące wypadku na strzeżonym przejeździe kolejowym w Kozerkach. Przesłuchano już m.in. dróżnika. Na razie jednoznacznie nie ustalono przyczyn tragedii - podała prokuratura. Jak donosi TVN24, dróżnik został zatrzymany.

Wszczęto śledztwo ws. zderzenia auta z pociągami pod Grodziskiem Mazowieckim
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paweł Kozioł

01.10.2013 | aktual.: 01.10.2013 15:25

Do wypadku doszło w poniedziałek rano - samochód osobowy zderzył się z dwoma pociągami: pociągiem KM Warszawa-Skierniewice i pociągiem PKP IC Łódź-Warszawa. Zginęła kobieta kierująca pojazdem, a jej dwie córki odniosły ciężkie obrażenia. Przejazd, na którym doszło do wypadku, miał najwyższą możliwą kategorię bezpieczeństwa - tzw. kategorię A, co oznacza, że były na nim rogatki, a ruchem sterował dróżnik. Szlabany na przejeździe były podniesione; była też mgła.

Jak powiedział prok. Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przesłuchany w charakterze świadka dróżnik podaje nieco inną wersję niż pozostali świadkowie, dlatego stan faktyczny sprawy nie jest jeszcze ustalony do końca.

- Dróżnik wskazuje, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie - jak tłumaczył - gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody - powiedział prokurator.

Nowak zaznaczył, że zebrany dotychczas materiał dowodowy nie pozwolił na jednoznaczne rozstrzygnięcie o przyczynach tragedii. - Nadal trwają przesłuchania kolejnych osób - świadków tej tragedii. Dopiero po tych przesłuchaniach może zapaść decyzja o ewentualnych zarzutach - dodał.

Poinformował, że w toku śledztwa wykonano już szereg innych czynności, m.in. dokonano oględzin samochodu i pociągów. Ponadto przeprowadzono eksperyment i potwierdzono, że szlabany działały sprawnie. W sprawie przesłuchano też większość osób mogących mieć wiedzę o zdarzeniu - maszynistów, kierowców innych samochodów.

Jak informowano w poniedziałek, ciężej ranna w wypadku dziewięciolatka została przewieziona do szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w Warszawie. Dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii. Drugą, dwuletnią dziewczynkę przewieziono do Centrum Zdrowia Dziecka w stanie stabilnym średnio ciężkim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)