Wszczęto śledztwo ws. leku, w którym był amoniak
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła we
wtorek śledztwo w sprawie kobiety, która poparzyła się amoniakiem.
Trująca substancja znajdowała się w butelce, która miała zawierać
lekarstwo.
W minioną środę do szpitala w Gdańsku zgłosiła się kobieta, która poparzyła przełyk po zażyciu płynu znajdującego się w butelce, w której powinny być krople Cardiamid-Coffein.
Lek (Cardiamid-Coffein 15 ml o numerze serii 00480608 z datą ważności 05.2011) został wycofany z aptek nakazem Głównego Inspektora Farmaceutycznego oraz decyzją samego producenta - firmy Polfa Pabianice SA.
Po zbadaniu pozostałości płynu z butelki w policyjnym laboratorium w Gdańsku stwierdzono, że jest to amoniak.
Jak poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, Grażyna Wawryniuk, we wtorek prokuratura wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do tego, że w butelce zamiast leku znalazł się szkodliwy płyn.
- Prowadzimy postępowanie pod kątem narażenia na poważny uszczerbek na zdrowiu - powiedziała Wawryniuk, dodając, że postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko jakiejś konkretnej osobie.
- Będziemy sprawdzać wszystkie możliwe warianty: czy amoniak znalazł się w butelce jeszcze u producenta, czy może już po kupnie leku ktoś zamienił płyn w butelce - powiedziała Wawryniuk.
Jak poinformowała prokurator, poszkodowana zeznała, że do leku - już po jego zakupie, mogły mieć dostęp inne osoby: kobieta nosiła buteleczkę w torebce.
W miniony czwartek producent kropli poinformował, że po szczegółowej analizie dokumentacji i przeprowadzonej kontroli jakości nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w procesie produkcyjnym leku. Polfa wykluczyła także możliwość zanieczyszczenia produktu inną substancją, w tym w szczególności amoniakiem.
Producent dodał, że również w przebadanych próbkach archiwalnych leku z danej serii nie stwierdzono żadnych niezgodności jakościowych.
Według Polfy, przypadek pacjentki z Gdańska miał charakter jednostkowy. Producent wysnuł też przypuszczenie, że zastosowany przez pacjentkę preparat mógł nie być oryginalnym lekiem Polfy Pabianice.