"Wstydziłem się za nas przed światem"
- Wstydziłem się za nas przed światem przy różnych dąsach ekipy Prawa i Sprawiedliwości na świat - powiedział w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski.
Marszałek dodał, że wtedy wstydził się, że przez zachowania polityków PiS Polacy byli odbierani na świecie niesłusznie, a zachowania konkretnych osób i środowisk szły na rachunek całego narodu. Kolejnym powodem do wstydu dla marszałka była sprawa Nanghar Khel, gdy wskutek ostrzału polskich żołnierzy w Afganistanie zginęło sześcioro cywili, a troje zostało rannych.
A nie wstydzi się pan tego, że nie najlepiej mówi po angielsku? - zapytał Najsztub. - Nie mówię doskonale po angielsku - przyznaje Komorowski. Broni się jednak, że jest to cecha jego pokolenia, chociaż i tak utrzymuje, że w języku Szekspira mówi lepiej niż swój konkurent. Czy jako prezydent będzie potrafił dogadać się np. z prezydentem USA Barackiem Obamą? - Po prostu mu odpowiem - stwierdza. Po czym dodaje, że jeśli trzeba będzie rozmawiać poważnie o Polsce, to skorzysta z tłumacza.
- Nie ma żadnych planów na przegraną, bo ja wygram - powiedział Piotrowi Najsztubowi Komorowski. - Trzeba wygrać, bo to jest rzeczywiście batalia niesłychanie ważna dla Polski - powiedział kandydat PO. Marszałek sejmu przyznał jednak, że nie planuje i "nigdy nie miał ciągot" do samobójstwa, nawet gdy przegra.
Komorowski postawił się też w wyraźnej opozycji do swojego kontrkandydata Jarosława Kaczyńskiego - marszałek zadeklarował, że jego ulubionym zwierzęciem jest pies.