Wstrząsające zabójstwo w Rakowiskach. Nowe fakty
Tragedia w Rakowiskach, gdzie doszło do okrutnego morderstwa małżeństwa N., wstrząsnęła całą Polską. Wirtualna Polska skontaktowała się z władzami szkoły, w której uczył się syn zamordowanych, Kamil N., a Zuzanna M. spędziła dwa pierwsze lata. Szkoła zorganizowała spotkanie z psychologiem. Dostaliśmy też informacje, że wobec podejrzanego Marcina S. prokuratura zastosowała poręczenie majątkowe, a wobec Lindy M. dozór policji.
Dziś Prokuratura Okręgowa w Lublinie zastosowała środki zapobiegawcze wobec pary, która pomagała zabójcom. Marcin S. został wypuszczony za poręczeniem majątkowym w kwocie 10 tys. zł. a wobec Lindy M. zastosowano dozór policyjny. Ich czyn jest zagrożony karą do 5 lat pozbawienia wolności. Na ich korzyść świadczy fakt, że sami zgłosili się na policję i złożyli obszerne wyjaśnienia.
Jak się dowiedziała Wirtualna Polska, w szkole, do której chodził Kamil N. po południu z uczniami spotka się psycholog Poradni Psychologiczno Pedagogicznej w Białej Podlaskiej. Dyrekcja zapewniła, że pomoc uczniom jest zapewniana systematycznie.
Zuzanna M. zmieniła szkołę
Wiadomo, że Zuzanna M. chodziła z Kamilem N. do gimnazjum katolickiego. Wówczas osiągała dobre wyniki w nauce i nie sprawiała problemów wychowawczych. W 2012 roku była nawet laureatką konkursu historycznego. Potem też razem z Kamilem rozpoczęli naukę w liceum ogólnokształcącym im. I.J.Kraszewskiego w Białej Podlaskiej. Zuzanna jednak po dwóch latach zmieniła szkołę. Trafiła do innego liceum. Jak dowiadujemy się nieoficjalnie, powodem był brak akceptacji jej w klasie przez rówieśników. Mieli też napisać petycję do dyrekcji w tej sprawie. Szczegóły nie są znane. Nie wiadomo, na co konkretnie skarżyli się szkolni koledzy.
Uczniowie z klasy Kamila N. niechętnie się wypowiadają na ten temat. Mówią jednak, że ona manipulowała ludźmi i Kamil bardzo zmienił się pod jej wpływem. Wszyscy podkreślają, że oboje byli bardzo inteligentnymi ludźmi. Coraz częściej natomiast opuszczali lekcje.
Kamil N. mieszkał z rodzicami na osiedlu domków jednorodzinnych na obrzeżach Białej Podlaskiej. Jego ojciec był funkcjonariuszem Straży Granicznej w stopniu pułkownika, a matka nauczycielką języka rosyjskiego. Nie podobało im się, że para się spotyka. Ich zdaniem Zuzanna miała na ich syna zły wpływ.
Z kolei Zuzanna M. mieszkała w Białej Podlaskiej tylko z matką, która jest nauczycielem akademickim na jednej z siedleckich uczelni. Jej ojciec zmarł kilka lat temu. Był jej idolem, choć poznała go dopiero, gdy miała kilkanaście lat. Po jego śmierci, by uporać się ze stratą, zaczęła pisać wiersze. Dziewczyna przez wiele lat z sukcesami trenowała piłkę nożną. Z sukcesami radziła sobie w szkole, o czym świadczą "Złote pióra", wyróżnienia przyznawane przez prezydenta miasta dla najlepszych uczniów.
- Moja przygoda z poezją rozpoczęła się niestety od ogromnej tragedii w życiu prywatnym. Mój własny koniec świata był powodem, dla którego zaczęłam szukać jakiejś formy wyrażania siebie - mówiła w wywiadzie dla lokalnego serwisu internetowego. Pisała pod pseudonimem Maria Goniewicz. Wydała tomik pod nazwą "33". - Jest to liczba mistrzowska, liczba idealna. Właśnie taki jest ten zbiór wierszy - mówiła.
Makabryczne zbrodnia
Do makabrycznej zbrodni doszło w nocy z piątku na sobotę. Para nastolatków zamordowała rodziców Kamila. Nastolatkowie zadali Jerzemu N. i Agnieszce N. kilkanaście ciosów trzema nożami, powodując rany kłute i cięte na całym ciele. Według składanych przez nich wyjaśnień powodem zbrodni było to, że rodzice chłopaka nie akceptowali ich związku.
Para mówiła na policji, że na pomysł zabójstwa wpadła "w pewnym momencie, w trakcie oglądania filmów, przepełnionych przemocą i agresją".
18-letni Kamil N. i jego dziewczyna Zuzanna M. zostali aresztowani na 3 miesiące. Teraz na światło dzienne wypływają kolejne fakty. Zuzanna M. prowadziła profil na Facebooku, na którym, pod pseudonimem Maria Goniewicz, publikowała swoje wiersze i umieszczała kontrowersyjne zdjęcia. Jedno z nich przedstawiało sposoby zabicia człowieka nożem.
Ponadto w tej sprawie aresztowano już kolejne osoby. To 19-letni Marcin S., student inżynierii zarządzania oraz 19-letnia Linda M., studentka malarstwa. Obie pary poznały się na festiwalu w Gdyni. - Podejrzani działając wspólnie i porozumieniu utrudniali postępowanie karne pomagając Kamilowi N. i Zuzannie M., sprawcom zabójstwa, uniknąć odpowiedzialności karnej i zacierali ślady przestępstwa - powiedziała na konferencji prasowej rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Według śledczych para 19-latków bezpośrednio po zabójstwie przewiozła samochodem z Rakowisk do Krakowa Kamila N. oraz Zuzannę M. Zabrali ze sobą plecak, w którym były narzędzia zbrodni, rękawiczki oraz elementy ubioru sprawców. Obie pary były wcześniej umówione na ten wyjazd.
Marcin S. nie przyznał się przed prokuratorem do zarzucanych mu czynów, choć potwierdził, że podróżował do Krakowa z podejrzanymi o zbrodnię Kamilem N. i Zuzanną M.