Wstrząsające wyznania "potwora z Amstetten"
Josef Fritzl, potwór z Amstetten pierwszy raz od zapadnięcia wyroku spotkał się z mediami. Fritzl zgodził się na udzielenie wywiadu dziennikarzom niemieckiej gazety "Bild". Było to wstrząsające spotkanie z człowiekiem, który przez 24 lata więził w piwnicy, gwałcił swoją córkę i nie wykazuje żadnych wyrzutów sumienia. Teraz myśli tylko, by zaopiekować się żoną.
03.11.2010 | aktual.: 03.11.2010 10:44
Jak czytamy w "Bildzie", Fritzl jest bardzo dobrze strzeżony. Znajduje się na oddziale z więźniami z zaburzeniami psychicznymi. Wszędzie strzegą go uzbrojeni funkcjonariusze. Dziennikarze są bardzo dokładnie sprawdzani przed wejściem do pokoju widzeń.
Potwór z Amstetten wchodzi do pokoju i przedstawia się, uśmiechając się. - Josef Fritzl, Szczęść Boże, chociaż chyba nie muszę się przedstawiać. Jestem światowej sławy - mówi na powitanie.
Jak relacjonują reporterzy "Bilda", Fritzl jest pewny siebie, ma silny głos. W ogóle nie wyraża skruchy po tym co zrobił. Ma długie włosy do ramion, bo jak sam mówi nienawidzi fryzjerów bardziej niż dentystów.
Gdy jest pytany o to, co zrobił córce, uśmiech z jego twarzy znika. Nie chce o tym mówić. Zaczyna opowiadać o swojej żonie. Opowiada, że często o niej myśli i ma nadzieję, że jeszcze będzie mógł się nią zaopiekować. - Napisałem do niej osiem listów. Nigdy nie dostałem odpowiedzi. Ale wiem, że ona wciąż mnie kocha - mówi Fritzl. Obrączki jednak nie nosi, bo jak twierdzi, obawia się, że ja mu ktoś ukradnie. - Marzę, że doczekam tego, aby wyjść stąd w pełni sił. Później chętnie zaopiekowałbym się moją żoną, bo zawsze była mi wierna - tłumaczy.
Ani jego żona, ani żadne z trzynaściorga dzieci nie odwiedzili go w więzieniu. Fritzl tłumaczy sobie, że uniemożliwiają im to władze. Przebywa w Stein, 50 km na zachód od Wiednia. Jest zamknięty w celi, która ma 11,5 metrów kwadratowych. W środku jest łóżko, stół, toaleta i umywalka. Ma też telewizor, a w nim 38 kanałów.
Stale przebywa w obecności dwóch strażników, ponieważ przestępcy seksualni są na samym dole w hierarchii więziennej i władze więzienia obawiają się o jego życie.
75-letni Josef Fritzl szybko jednak na wolność nie wyjdzie. Skazany w ubiegłym roku na dożywocie Austriak może się ubiegać o warunkowe zwolnienie najwcześniej po piętnastu latach odsiadki. To będzie wówczas zależało od opinii psychiatrów.