Holandia. Wstrząsająca sytuacja. Zdradził go monitoring
W południowej Holandii doszło do zdarzenia, które nie mieści się w głowie. Podczas gdy jeden z kolegów tonął, drugi, zamiast go ratować, wyjął telefon i zaczął nagrywać. Wszystko wyszło na jaw dzięki kamerom monitoringu.
Jak czytamy w informacji Polsat News, dwóch 53-latków z Den Bosch w południowej Holandii wybrało się nad jezioro w Rosmalen. Jeden z nich wszedł do wody i wtedy rozegrał się dramat. Mężczyzna zaczął tonąć.
Jego towarzysz wezwał pomoc. Jednak, gdy ta dotarła na miejsce, było już za późno. Mężczyzny nie udało się uratować.
Jak donosi portal rtlnieuws.nl, przyczyną śmierci było utonięcie. Wykluczono zawał serca lub udar.
Kolega tonął. On wyjął komórkę
Policja przesłuchała jego kolegę, który wezwał pomoc i wówczas okazało się, że ten, zamiast rzucić się od razu na ratunek, nagrywał telefonem filmik. Wskazuje na to zapis z kamer monitoringu. Przypuszczenia potwierdziły się, gdy sprawdzono jego komórkę. Na nagraniach w telefonie widać, że nie zareagował natychmiast, gdy widział tonącego. Zajął się nagrywaniem, a dopiero potem wyciągnął towarzysza i zadzwonił po karetkę.
Służby badają, czy mężczyzna faktycznie miał świadomość, że jego kolega tonie, a on nagrywa jego walkę o życie.
Podejrzany został zatrzymany przez policję. Jeśli usłyszy zarzuty za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia lub zdrowia grozi w Holandii kara do trzech miesięcy więzienia oraz grzywna do 4100 euro.