Wstrząs w kopalni "Pokój" - 5 górników poszkodowanych
Najwcześniej w poniedziałek będzie można
przeprowadzić wizję lokalną w chodniku kopalni "Pokój" w Rudzie
Śląskiej, gdzie w czwartek wieczorem po silnym wstrząsie,
ocenianym na ok. 3 stopnie w skali Richtera, rannych zostało
pięciu górników. Są poturbowani, ale ich życie nie jest zagrożone.
Wstrząs uszkodził urządzenia monitoringu, na podstawie którego oceniane jest zagrożenie metanowe oraz zagrożenie tąpaniami, prawdopodobnie uszkodzony jest też system wentylacji. Do czasu ich przywrócenia wizja w tym rejonie byłaby zbyt niebezpieczna- powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Edyta Tomaszewska.
Ranni górnicy mają od 35 do 45 lat. Trafili do szpitali w Rudzie Śląskiej i Sosnowcu. Wśród stwierdzonych u nich obrażeń są m.in. złamania przedramienia, nosa i szczęki, rana głowy, uraz oka, stłuczenia barku i ramienia oraz liczne otarcia. Prawdopodobnie jeszcze w piątek część poszkodowanych opuści szpital.
Według rzecznika Kompanii Węglowej Zbigniewa Madeja, czterej ratownicy górniczy pod nadzorem sztygara ds. pyłowych uszczelniali środkami chemicznymi otoczenie nowo drążonego chodnika wentylacyjnego 790 metrów pod ziemią. W tym rejonie nie było wydobycia węgla, ma ono ruszyć tam dopiero w styczniu przyszłego roku. Ognisko wstrząsu było dlatego od ścian wydobywczych, dlatego kopalnia pracuje normalnie. W rejon wstrząsu mogą natomiast wejść jedynie ekipy ratownicze.
Bez przeprowadzenia pod ziemią wizji lokalnej nie można ocenić, na ile dotkliwe są skutki wstrząsu. Jeżeli doszło np. do zniekształcenia chodnika lub innych szkód, będzie można mówić o tąpnięciu, czyli dynamicznym rozładowaniu tzw. energii sprężystości skał, skumulowanej w węglu. Mniejsze szkody mogą świadczyć o tym, że doszło do tzw. odprężenia górotworu. Klasyfikacja zależy od nasilenia skutków wstrząsu.
Górnicy, którzy uciekli z objętego wstrząsem rejonu, nie byli w stanie ocenić wielkości szkód. Pamiętają, że sypały się na nich odłamki skał i węgla. Jak mówią eksperci, gdy wstrząs jest silny, a jego epicentrum jest blisko, czasem nawet fala wypychanego ze zwężającego się chodnika powietrza może przewrócić, czy zabić człowieka.
Jak powiedział kierownik zakładu tąpań i mechaniki górotworu Głównego Instytutu Górnictwa (GIG) w Katowicach, doc. Józef Kabiesz, wstrząsy to "cecha genetyczna górotworu", czyli naturalne zjawisko w terenie górniczym. Tzw. wstrząsów wysokoenergetycznych rocznie notuje się na Śląsku powyżej tysiąca.
Według danych GIG, wstrząsów dokładnie o takiej sile jak ten w "Pokoju" było w ubiegłym roku 168, nieco słabszych - 976. Silniejsze wstrząsy zdarzają się już dużo rzadziej. W 2006 r. wstrząsów o stopień silniejszych od czwartkowego było 26, a najsilniejszych zaledwie 2. W przeliczeniu na skalę Richtera najsilniejsze notowane w Polsce wstrząsy szacowane są na 4-4,5 stopnia; siłę wstrząsu w "Pokoju" eksperci oceniają na ok. 3 w tej skali.
Rocznie notujemy całe spektrum wstrząsów. Najwięcej jest tych słabszych; najsilniejszych znacznie mniej. Mogą być odczuwalne dla ludzi, ale tylko niektóre z nich powodują skutki w podziemnych wyrobiskach lub infrastrukturze na powierzchni - powiedział doc. Kabiesz.
Podkreślił, że skala ewentualnych skutków wstrząsu zależy głównie od tego, gdzie znajdowało się jego ognisko, czyli miejsce, w którym doszło do wyzwolenia się nagromadzonej w górotworze energii. Energia ta wyzwala się w postaci tzw. drgań sprężystych, które niesymetrycznie rozchodzą się w górotworze. Im dalej od ogniska wstrząsu, tym drgania są słabsze, a skutki mniejsze. Dlatego np. wstrząs silnie odczuwalny na powierzchni może być niemal niezauważalny na dole, i odwrotnie.
Kopalnia "Pokój" jest szczególnie zagrożona tąpaniami. W lipcu ubiegłego roku właśnie z powodu tąpnięcia zginęło tam czterech górników. Specjalna komisja orzekła, że jego przyczyny były naturalne, związane m.in. z uskokiem tektonicznym i wieloletnią eksploatacją węgla w tym rejonie. Według ekspertów, tragedii nie dało się przewidzieć, podobnie jak zwykle nie da się przewidzieć silnych wstrząsów.
Po tamtej tragedii nadzór górniczy nie zgodził się na dalszą eksploatację węgla w tym rejonie kopalni. Teraz także los przygotowywanej do użytku nowej ściany wydobywczej jest niepewny. Drążenie chodnika wentylacyjnego będzie można wznowić dopiero po szczegółowych oględzinach i ustaleniu warunków bezpiecznego prowadzenia prac.
Nie bez znaczenia dla zagrożenia tąpaniami w kopalni "Pokój" jest również fakt, że jest to kopalnia bardzo stara, wydobycie prowadzone jest tam ponad 200 lat. Zaszłości z dawnej eksploatacji powodują, że wydobycie w takich warunkach jest trudniejsze i bardziej niebezpieczne. Występujące w jej obszarze górniczym wstrząsy można porównać do małych trzęsień ziemi.
Obecnie ponad 40% węgla kamiennego w Polsce wydobywa się z pokładów zagrożonych tąpaniami. Statystki wskazują, że rocznie notuje się od tysiąca do dwóch tysięcy wstrząsów wysokoenergetycznych. Jednak zaledwie w kilku-kilkunastu przypadkach dochodzi do tragicznych w skutkach tąpnięć.
W ubiegłym roku po serii silnych wstrząsów nadzór górniczy zdecydował o zamknięciu części ścian wydobywczych w kopalni "Rydułtowy-Anna", ze względów bezpieczeństwa. Spowodowało to olbrzymie straty finansowe tej kopalni. Gdyby kopalnia "Pokój" musiała zaniechać przygotowań do uruchomienia nowej ściany, także tam może dojść do wymiernych, wysokich strat.