Wśród ofiar zamachu na Majorce nie ma Polaków
Wśród ofiar zamachu bombowego na Majorce prawdopodobnie nie ma Polaków.
Wicekonsul Dorota Kobierowska-Loroch z konsulatu w Barcelonie powiedziała, że ofiarami zamachu pod komisariatem na obrzeżach Palma de Mallorca jest dwóch gwardzistów. Kilkanaście osób jest rannych.
30.07.2009 | aktual.: 30.07.2009 20:49
Hiszpańska policja do tej pory nie potwierdziła, by wśród rannych byli polscy obywatele.
Dziś na Majorkę miała przybyć hiszpańska rodzina królewska.
Eksplozja nastąpiła w Palmanova, nieopodal pałacu Marivent, gdzie hiszpańska rodzina królewska spędza tradycyjnie letnie wakacje. O godzinie 13.50 przed koszarami Gwardii eksplodował samochód-pułapka. Dwóch gwardzistów zginęło w wybuchu.
Pod pojazdem, należącym do sił Gwardii, podłożono wcześniej materiały wybuchowe. Jak poinformowała rzeczniczka Gwardii - zmarli oficerowie tej jednostki znajdowali się w aucie, gdy doszło do wybuchu.
W środę samochód pułapka wybuchł w pobliżu koszar gwardii cywilnej w Burgos na północy Hiszpanii. Wybuch ranił 64 ludzi. Władze przypisały zamach separatystycznej baskijskiej organizacji ETA, która odpowiada za śmierć co najmniej 800 ludzi w czasie trwającej od 40 lat kampanii o samostanowienie Kraju Basków.
W piątek minie 50 lat od założenia ETA. Organizacja ta jest obwiniana o śmierć około 820 osób. W większości ofiarami krwawej kampanii na rzecz niezależności Kraju Basków byli wojskowi i policjanci.